I jak zwykle związki wystawiły administrację, która nie dość ze zarabia już grosze w porównianiu z tzw . dołowcami, wykonując niejednokrotnie większą robotę niż siedzący na taśmie górnik Wiem co mówię, bo pracowałem 5 lat na dole a teraz robię w tzw. administracji, zajmując się organizowaniem roboty tym hołubionym dołowcom. Wiem jak wygląda praca na dole, gdzie zapierdziela 10 % ludzi a pozostali na taśmach w komorach, przewozie, rozdzielniach siedzą na dupie - tyle że muszą zjechać. Najcięższe roboty na przygotówkach , drążenia szybów itp robią i tak firmy zewnętrzne za psie pieniądze Ale administrację najłatwiej uwalić, nie tykając dołu, bo by stracili członków i ich stałych oddelegowań. Walczą o Knurów, a tam wszyscy oprócz związkowców i dyrekcji chcą do JSW - bo to oznacza pewność pracy i kilkaset złotych więcej miesięcznie. Tyle że związki dostaną po dupie, bo Zagórowski się nie pieprzy z nimi - i taka to jest walka związkowców o swoje partykularne interesy. Dlaczego nie wezmą się za emerytów, których siedzi po kilkudziesięciu na każdej kopalni w rangach głównych, nadsztygarów i blokują miejsca - ale tych nie rusza, bo przecież to kolesie i połowa dyrekcji też ma uprawnienia emerytalne. Posłanie na emerytury 50 emerytów to większa oszczędność niż zwolnienie 100 z administracji. Boją się alokacji, bo jak z kopalń przeznaczonych do wygaszenia zaczną przerzucać brygady na inne kopalnie to też stracą swoich członków - czytaj oddelegowania