mialem paru kolegow w gospodarce wszyscy na stawkach dolowych jak ja wychodzilem na nadszybie oni byli juz w domu po obiadku jak ja wychodzilem do pracy to oni jeszcze spali podotarciu do pracy kawka piwko pozniej gorzala sie lala strunieniami od jedenastej chodzenie po biurach zeby zalapac sie na obserwacje w soboty i niedziele potem sprzedaz gorzaly do zarobku i szemrane interesy tez za gorzale i w koncu przetargi i co dzie do domu autem kolei ktoer w tym dniu byl kierowca trzeba sie w koncu zabrac za tych prawdziwych gornikow to samo kolesie z rachuby na dolowych etatach dozoru inwestycje z niepotrzebnymi nadsztygarami w ilosci 5 w biurze i po 5 pan w biurze z barborkami i tak mozna wyliczac bez konca ktos w koncu musi z tym skonczyc wa