Komentarz do artykułu:
Katowice: 32 rocznica krwawej pacyfikacji w Wujku

Myślałem, że doszło tam do bójki kibiców, ale okazuje się, że winą tych z Chorzowa było zapalenie rac w obecności tych z Gieksy. Policja ogłosiła, że złamali prawo. Jak? Uczestniczyli "w nielegalnym zgromadzeniu". Policja chyba czuje, że zarzut się kojarzy z PRL, gdzie obficie milicja karała za bycie nie tam i nie wtedy, co wymagały władze. 16 grudnia pod kopalnią Wujek taki zarzut brzmi jak czarna komedia. Rzecznik KM Policji próbuje więc precyzować, na czym polegało "przestępstwo&# 34;: "zachowanie wskazywało na dążenie do konfrontacji". Ściślej opisać by się nie dało? Pytam wprost: czy ktoś kogoś pobił, ilu jest pokrzywdzonych, ilu odniosło obrażenia, jakie straty materialne powstały w wyniku tych "chuligańskich wybryków"? Jeśli nie ma takich skutków, to znaczy, że de facto nie doszło do żadnej bitwy! Inaczej: doszło z inicjatywy stróżów prawa, którzy ganiając z pałami między blokami zrobili sobie historyczną rekonstrukcję. Jedną z grup policja określa słowami: "chuligani deklarujący sympatię do jednego z klubów". Dlaczego od razu chuligani i czy deklarowanie sympatii jest już w Polsce na liście występków? Rozumiem, że estetycznie kibice mogli się nie podobać po pomnikiem przy kopalni Wujek. Po co jednak w takim razie organizatorzy sami ich tam zaprosili? Dlaczego wyróżniono jeden klub, a spałowano drugi? Przecież to musi się skończyć prawdziwą eskalacją konfliktu. Czy użycie pałek i gazu przez funkcjonariuszy było proporcjonalne do faktycznych zachowań młodych ludzi? Obawiam się, że policja sama przyczyniła się do problemu. Miała prawo zagrodzić przemarsz chorzowian i zawrócić lub odseparować ich dużo wcześniej, zanim dotarli pod kopalnię Wujek. Miała też prawo kordonem rozdzielić potencjalnie grożące sobie grupy. Czy jednak w porę zrobiono dobre rozpoznanie operacyjne i czy siły skierowane do Wujka były adekwatne? Widocznie nie, jeśli sięgnięto po pałki, gaz łzawiący i aresztowania na 48h. Nie jestem kibicem i nie podoba mi się do końca ich ekspresja. Ale będę ich bronił, gdy próbuje się obarczyć ich winą, jakiej w rzeczywistości nie zaciągnęli. Nie wolno robić z kibiców chłopca do bicia i obciążać odpowiedzialnością za nieprofesjonalne błędy sił porządkowych oraz za nieroztropność organizatorów, którzy nawet nie zauważyli, że zapraszając jedno stadionowe środowisko, wywołują wilka z lasu. Nie wolno tej sprawy zostawić bez rzetelnego wyjaśnienia, bo to tylko powiększy frustrację tych młodych, która i tak już buzuje z powodów społecznych i ekonomicznych, które wszyscy znamy.