Na przykładzie Brzeszcz: najpierw wrogiem publicznym byli emeryci. Według Dyrektora wyrzucenie ok. 380 emerytów postawi kopalnie na nogi. Niestety to nie wypaliło a nawet lekko zrobiło zamieszanie. Nastepnym wrogiem stali się pracownicy powierzchniowi a zwłaszcza administracja. Niestety chyba się przeliczy, ponieważ obecnie 50% pracowników tzw administracji to pracownicy dołowi a po zwolnieniu dużej grupy administracji ich kompetencje przejmą pracownicy dołowi. I o to chodzi aby kopalnia to tylko pracownicy dołowi i nie ważne czy pracują na dole czy zjeżdżają na dół aby się podać dyspozytorowi. Generalnie ci co zjeżdżają aby się podać to także nic nie robią po wyjeździe. Następnym wrogiem będzie pracownik fizyczny dołowy bo z nim są tylko kłopoty: chce godziwego zarobku, odzieży ochronnej, wody, narzędzi itp. Po alokowaniu na inne kopalnie lub zmuszeniu go do zwolnienia zostanie dozór i Dyrektor i wtedy kopalnia stanie na nogi.