Komentarz do artykułu:
Tomczykiewicz: nie będzie masowych zwolnień górników

Aby ta spółka mogła funkcjonować na rynku musi mieć produktywność na poziomie Bogdanki. To musi skutkować, albo znaczącym wzrostem wydobycia i powiększenia udziału w rynku, co jest według mnie niemożliwe. Raczej należy oczekiwać dalszej utraty udziału w rynku przez spółkę w kolejnych miesiącach. Zatem drugim rozwiązaniem jest znaczące obniżenie zatrudnienia do poziomu ok 40,0 tyś. osób i obniżenie całkowitych kosztów produkcji tony węgla. Poniekąd stanie się to, po redukcji zatrudnienia, ale będzie to jeszcze za mało, aby móc być pełnoprawnym graczem na rynku. Niestety okres prosperity dla węgla został przespany przez właściciela i zarządzających spółką do przeprowadzenia reform. W okresie kryzysu działania restrukturyzacyjne są zwykle głębsze i bardziej dotkliwe. Pozostaje też kwestia, kto ma to zrobić? Chyba nie ci sami, co do tego stanu doprowadzili? Dziwię się, że posłowie pytają co dalej z KW teraz, gdy spółce grozi upadłość. Gdzie byli wtedy posłowie, kiedy minister gospodarki i zarząd spółki mówili o wejściu spółki na giełdę, kiedy mówili o budowie elektrowni i nowej kopalni na Lubelszczyźnie. Dlaczego nie zadano pytania, czy ten zarząd jest w pełni świadomy mówiąc o tym oraz skąd na to spółka weźmie pieniądze. Teraz stawianie pytania o zwolnienia, to jak chocholi taniec. Co może odpowiedzieć posłom minister gospodarki, jeżeli odpowie inaczej niż powyżej, a myślę, że odpowie to będzie śmieszne. Pisząc to, biorę pełną odpowiedzialność za tę treść............