"Mordo ty moja"! Nad niczym nie biadolę, tylko przedstawiam pogląd KGHM w tej sprawie. Może firma ta nie przedstwia bezpieczeństwo nad zysk, ale stara się mieć jedno i drugie przynajmniej w jakiejś równowadze. W sprawie odprowadzenia odpadów poflotacyjnych z "Żelaznego Mostu" pod ziemię liczą się najpierw koszta prac naukowych, badawczych i wdrożeniowych, które trzeba liczyć przynajmniej w dziesiątkach milionów złotych, jak nie więcej. Jeżeli zacznie się w ten sposób "szafować" krajowym bezpieczeństwem, to zapytam się za co firma zakupi te zagraniczne złoża. Choćby takie jak Sierra Gorda w Chile, do której dodatkowo trzeba będzie dopłacić jeszcze "tylko" jeden miliard dolarów. Na wszystko pieniędzy nie starcza. Trzeba się na coś zdecydować, albo tylko bezpieczeństwo, albo zakupy zagranicznych złoż i firma globalna. Wybrano to drugie rozwiązanie, na co proszę mi wierzyć nie mam żadnego wpływu.