Grzech pierworodny tej transakcji to analiza wykonana cztery lata temu przez obecnego lead konsultanta McKinsey. Według tegoż konsultanta krajowe zasoby jak i kopalnie do niczego perspektywicznego się nie nadają , więc należy jedynie utrzymywać status quo a główny nacisk położyć na zakupy zagraniczne (oczywiście przy dobrze opłaconym wsparciu McKinsey). Prezes zapłacił 20 mln złotych za poradę i poprosił o więcej. Aby nie być gołosłowny zacytuję wypowiedź Wirtha z maja tego roku. „– Zacząłem od ugruntowania w firmie tezy, która na Zachodzie jest oczywistością, że spółka górnicza rozwija się TYLKO przez nabywanie nowych zasobów geologicznych – mówi Wirth.” Co za kompletna bzdura! Prezes Wirth przyszedł do firmy w 2008 roku i widzi , że koszty KGHM są dwa razy wyższe jeśli nie więcej niż konkurencji. Co "gruntuje" u swojej 25 000 załogi. Poddajemy się - Haende Hoch! Jesteście wszyscy Durnie , Obiboki i z waszymi związkami nie da się pracować. Jedyne wyjście to przygotowanie się do Totalnej Ewakuacji I to jest wysoko opłacany Menadźer odpowiedzialny za największą firmę w Polsce ? Nic innego u swoich pracowników nie potrafi „ugruntować” Dlaczego w naszym kraju nie można rozwijać górnictwa rudnego? Czy brakuje nam dobrych zasobów w Lubinie? Oczywiście , że nie. Zasoby są lepsze wartościowa niż te, które Prezes zarządził przejmować w Kanadzie i Chile. Jedynym problemem jest fakt , że prezes Wirth i jego klika nie posiada wiedzy o nowoczesnym zarządzaniu kopalnią, nie potrafi motywować swoich pracowników do Mądrej Pracy, nie ma wykształcenia i doświadczenia jak należy współpracować ze związkami zawodowymi. Nie posiada również wiedzy technicznej aby ocenić jak wygląda proces wydobycia i przeróbki w KGHM i szczególnie jak go usprawnić aby koszty obniżyć. Dlaczego mówię o grzechu pierworodnym? Ano McKinsey przeprowadził analizę na podstawie danych przedstawionych przez szacowne gremia fachowców z KGHM. Zasada jest prosta w analizach - Garbage In = Garbage Out. Na podstawie nieprawdziwych i bardziej lub mniej spreparowanych danych stworzono mit , że w Polsce nie opłaca się inwestować w górnictwo rudne. Jaki jest poziom fachowości a przez to wiarygodność tych danych każdy mógł się przekonać słuchając przedwczorajszej wypowiedzi Wirtha w sprawie "inteligentnej ładowarki" gdy stwierdził, że zdalnie sterowana maszyna to wydarzenie na skalę światową a według niego Szczytem Inteligencji byłoby gdyby jeszcze umiała mierzyć zawartość Cu w łyżce! To tak jak w dowcipie o bacy i owieczce, żebyś ty jeszcze gotować umiała! Gdyby tak prezes Wirth umiał się dowiedzieć, że takie zdalnie sterowane ładowarki są stosowane w kopalniach podziemnych ! Ach gdyby Wirth umiał sprawdzić , że pomiar % Cu też jest w łyżce! Zanim więc KGHM wytransferuje na początek 10 mld złotych na zakup firmy a wkrótce potem drugie tyle na inwestycje w te zamorskie zasoby może ktoś w Skarbie a może i sam premier Tusk się zastanowi na jakiej podstawie prezes i jego ekipa w KGHM oceniła, że Polska nie jest „godna” dalszego inwestowania w rodzimy przemysł surowcowy tylko musimy transferować te 20 czy 30 mld na rozwijanie przemysłu w Chile i Kanadzie? Proponuję aby zmienić to podejście zgodnie z poniższą wypowiedzią: – Najprostszym sposobem pozyskania doświadczenia na rynku poszukiwania złóż jest zatrudnienie ludzi, którzy to robili dla globalnych koncernów – uważa Krzysztof Kaczmarczyk. Tak do sprawy w zeszłym roku podeszło chilijskie Co¬delco, ściągając z BHP Billiton Diego Hernándeza, który wcześniej pracował w AngloAmerican, Rio Tinto i Vale Codelco jest największym na świecie producentem miedzi, ale jest kontrolowane przez państwo nawet w większym stopniu niż KGHM