Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Indyjska oferta

Powtarzam sie a to swiaczy o starzeniu sie! Popatrzmy co mozemy zaoferowac hinduskim kontrahentom. W gornictwie rudnym - zero, bo nasz sztandarowy KGHM ma piece na poziomie konca lat 40 tych a maszyny flotacyjne z poczatku lat 50tych ub wieku. Jedynie co pachnie nowoczesnoscia to piec zawiesinowy z lat 80tych z Finlandii. Maszyny samojezdne produkowane przez Z-L to po prostu miernie skopiowane szwedzkie i finskie pojazdy. W KGHm jest ich bez liku, wiekszosc w remontach, lub w planowanych postajach. Nikt nad tym nie panuje. Odstawa rudy nie ma kompletnie nic wspolnego z nowoczesnymi metodami stosowanymi u konkurentow. Monitorowanie i kontrola rudy to pojecie nie spotykane w KGHM. Maszyny flotacyjne - nie spotka Pan czegos takiego ani w Rosji ani w Kazachstanie ani w Republice Demokratycznej Kongo. Piece - to szczyt zapasci technologicznej. Gospodarka odpadami - wola o pomste do nieba, budowanie Zelaznego Mostu to skandal . I tak dalej. Jesli chodzi o wegiel - najwiekszy mankament to brak nowoczesnych technik monitorowania pracy tych maszyn, tu zagraniczni konkurenci przewyzszaja nas o kilka etapow. Zaprzegniecie osiagniec telekomunikacji dla monitorowania wydaje sie pierwszorzednym problemem. Dostawcy maszyn chwala sie osiagnieciami w e-kopalniach ale to tylko Pijar. wystarczy popatrzyc co "wyczynia" DBT/Bucyrus i Joy w tym zakresie. Zgadzam sie , ze musimy wykorzystac wszelkie oferty wspolpracy aby podniesc sie z tej zapasci technologicznej, ale rola ministrow z Warszawy powinna byc skoncentrowana na wspieraniu B+R a najwiecej odczepieniu sie od recznego sterowania KGHM, JSW, KW SA i KHW . Bo nasze zaplecze zawsze bedzie sprzedawalo na krajowym rynku przede wszystkim.

15 sierpnia 2011 15:33:51
Adam Maksymowicz: Indyjska oferta