Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Węgiel brunatny czy atom?

Niestety w tej sprawie leja depresyjnego firma ta sama sobie szkodzi. Nie przez to, ze w swoich dokumentach podaje , takie a nie inne dane, tylko przez to, ze nie chce ona korzystać z popularnych na świecie rozwiązań związanych z odwodnieniem tego rodzju złóż i w wyniku tego ograniczeniem do minimum leja depresyjnego wykorzystując korzystne do tego warunki geologiczne. Powiem wprost. Firma chce zarabiać na istnieniu leja depresyjnego, odwodnieniu i jego tworzeniu, bo ma do tego setki fachowców, sprzet itp. itd. , a tak wszystko to by musiało pójść w odstawkę. Proszę mi powiedzieć, kto lubi być odstawionym od grubych i ciężkich pieniędzy inwestycyjnych. Pracując w Poltegorze proponowałem ok. 500 metrów sześciennych na minutę czystej, pitnej wody pochodżacej z odwodnienia KWB Bełchatów skierować rurociągmi do pobliskiej Łodzi, a nie wylewać ją do rzeki , która odprowadzą tę wodę do Bałtyku. W odpowiedzi usłyszałem, że lepiej bym sobie poszukał innej pracy, co też uczyniłem. Przeniesienie tysięcy ludzi jest zawsze problemem. Tylko chodzi o to, ze problem ten jest rozłożony na dziesiątki lat i rozwiązywany być może z korzyścią dla wszystkich stron. Oczywiście jak się chce, a jak nie to droga przez mękę.