Owszem, na ziemi wszystko jest łatwiejsze niż pod ziemią. Dopływ wody do miejsc wprowadzenia procesu zgazowania wody może byc regulowny i sterowany, gdyż w wielu partiach jest on minimalny, a nawet są one bezdopływowe, choć w chwili obecnej wypełnione wodą. Tu woda jest znikomym problemem, bo można ją z uszczelnionych wyrobisk po prostu wypompować na czas zgazownia, a potem powtórnie wprowdzić do wyrobiska. Nie ma potrzeby odwadniania całej kopalni, jak ma to miejsce, kiedy pracują w niej ludzie. Być może, że Amerykanie mają dużo gorsze warunki geologiczno - górnicze stąd ich nieopowodzenia. Trzeba brać pod uwagę fakt, że każde złoże ma swoją nieopowtarzalną, gdzie indziej specyfikę.