Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: (Nie)bezpieczeństwo energetyczne

Porozumieniejest zawsze jest możliwe. Tylko, jak głosi piosenka "do tanga trzeba dwojga". Nie przesądzajmy z góry treści porozumienia. Zostawmy tę sprawę otwartą dla negocjatorów nie z obu stron, ale przynajmniej z kilku. Zgadzam sie, ze w obecnej formie "przekonywanie" branżowe i rządowe zaostrza tylko sytuację i istniejący spór. Nie powinniśmy go zaostrzać lecz łagodzić. Co wcale nie oznacza, że trzeba się na wszystko zgadzać, co branża zaproponuje. Dlatego możliwe jest porozumienie przynajmiej w dwóch sprawach. Na - tak dla węgla brunatnego i na nie. Jedno i drugie porozumienie jest równie wartościowe. Podstawowym błędem strony branżowej i rządowej jest forsowanie swoich zamierzeń "za wszelką" cenę, a tak otrzymują wyniki przeciwne od zamierzonych W innych krajach, jak np. właśnie w Niemczech, gdzie wydobywa się w podobnych warunkach trzy razy więcej węgla brunatnego niż u nas porozumienie to jest mozliwe. W czym my jesteśmy gorsi od naszych zachodnich sąsiadów? Po prostu trzeba szukać wzajemnych kontaktów rzeczowych i merytorycznych. Uważam, że wszystkie podnoszone przez Pana kwestie muszą znaleźć się w tym porozumieniu. Popieram jednocześnie zdanie mieszkańców, że nic o nas bez nas.