Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Greenpeace\'u nienawiść do polskiego węgla

Z tego, co mi wiadomo Wielkopolska jest jednym z okregów, gdzie od lat są najniższe opady. To jest zwykłe wysychanie jezior. To, że jakiś obiekt jest w pobliżu nie jest żadnym dowodem. Oczywiście, że jest on pierwszym podejrzanym. Być jednak podejrzanym, a mieć na sprawstwo dowody, to dwie całkiem różne sprawy. Tych dowodów nie ma. Pisałem już o tym wielokrotnie, że ani Główny Geolog Kraju, który tak akurat się składa, że jest specjalistą zawodowym w tym temacie, ani też branża węgla brunatnego nie jest zainteresowana jakimkolwiek ukrywaniem faktów i badań. Projekt uruchomienia \"Tomisławic\" wykonało biuro projektów, które jest odpowiedzialne również karnie za prawidłowe wykonanie badań. Znam tych ludzi i wiem, że gdyby tak było jak twierdzą gminy i Greenpeace, napewno by tego nie ukrywali. Po prostu nie chcą oni mieć z tego tytułu karnych kłopotów. Proszę zauważyć, że po stronie kopalni jest ministerstwo środowiska, które jest w Europejskiej czołówce pod względem przestrzegania wszystkich rygorów. Nie bardzo wierzę w czołowy dokument sporządzony w tej sprawie przez UAM w Poznaniu. Rozmawiałem w tej sprawie z wybitnymi hydrogeologami UAM, którzy podzielają w tej sprawie stanowisko górnictwa węgla brunatnego i rządu. Być może, ze inni uczeni sporządzili taki dokument, ale jest on bez żadnej wartości ze wzgledu na inne ich profesje zawodowe. Po prostu filolog, historyk, prawnik itp. nie powinni w tych sprawach zabierać głosu w sposób autorytatywny, gdyz nie jest to ich specjalność zawodowa. Osobiście wykonywałem na ten temat badania dla potrzeb uruchomienia położonej w tym rejonie odkrywki \"Lubstów\", gdzie ok 2 km od niej znajduje się jezioro. dziś odkrywka koćzy swoją pracę stając się kolejnym jeziorem. Dawne jezioro nie zostało ani osuszone, ani nie było z niego dopływów do kopalni. Po prostu dna jeziora było szczelne i całkowicie odizolowane od drenowanych przez kopalnię poziomów wodonośnych. Szczerze współczuję wszystkim mieszkańcom Wielkopolski dotknietych tym kataklizmem. Nie szukajmy jednak za wszelką cenę winnych, którzy nimi nie są. jestem głęboko przekonany,że pochodząca też z Wielkopolski kadra górnicza kopalni \"Konin\" uczyni wszystko, co jest możliwe, aby katastrofie suszy przeciwdziałać. Jako dowód namacalny polecam znaczenie wody roztworem całkowicie obojetnym, który wpuszczony do jezior, powinien pokazać się w kopalni. Będzie to niezbity dowód na jej oddziaływanie. Z wiadomych mi źródeł wszytkie dotychczasowe tego rodzaju próby dały wynik negatywny. Proszę jednak spróbować jeszce raz. Przekonanie o winie jakie maja mieszkańcy i dotknięci suszą przedsiębiorcy, nie oznacza, ze mają oni na to specjalistyczne dowody. Owszem wywierają oni nacisk polityczny i medialny. Być może, że będzie on skuteczny, ale w tej sprawie Wielkopolska odniesie \"pyrrusowe\" zwycięstwo, a raczej sama sobie zaszkosdzi przydawając zło suszy. do zła bezrobocia. Upraszam uprzejmie o zastanowienie się nad tym bez niepotrzebnego zacietrzewienia.