Komentarz do artykułu:
W „Barbarze” rozpoczęto eksperymentalne zgazowanie węgla

Do MD Instalacja w Uzbekistanie, którą osobiście widziałem, nie była w swoim zamyśle instalacją do produkcji gazu. Służyła jako zasilanie elektrociepłowni. Zasilanie bardzo niestabilne!!! Elektrociepłownia ta, aby pracować w sposób ciągły, musiała stosować jeszcze inne paliwa. Amerykanie kupili pracującego tam głównego specjalistę i w tej chwili rozwijają ten pomysł w Australii. Firma z Australii jest obecnie "na fali" i robi wręcz kolosalne interesy liczone w miliardach dolarów. Moim zdaniem obecna ekipa zajmująca się tym zagadnieniem w GIG-u nie ma pojęcia, co jest grane. Jeszcze kilka miesięcy temu "Panowie z GIG-u" nie rozróżniali pojęcia "in situ" od pojęcia "ex situ". Można to sprawdzić w Internecie. Polacy kolejny raz nie potrafią rozegrać tak wspaniałej karty. Przypomnieć należy, że wiele miesięcy temu z okazji konferencji klimatycznej odbywającej się w Polsce /Poznań/ prezentowany był całkiem inny pomysł podziemnego zgazowania węgla. Pomysł ten wraca jak bumerang w postaci kolejnych pomysłów /początkowo węgiel brunatny-KGHM, następnie Wałbrzych/. I inne jeszcze w międzyczasie. W tym czasie przykładowo w Anglii działa z pomocą UE szkoła szkoląca fachowców od podziemnego zgazowania. I tak dobrze, że nie na Antarktydzie. Ale to trzeba nie wyganiać specjalistów z ojczyzny i udawać, ze wszystko jest OK! Niestety, król jest nagi.