Drogi kolego Piotrze, wspolczynnik "k", czyli wspolczynnik przenikania ciepla ma istotne znaczenie dla oszczedzania energii, ale Pan i ja doskonale wiemy, ze jeszcze jest infiltracja, wneki podcisnienia w czasie mroznych wiatrow, nieszczelnosci, etc. Nie ma znaczenia, jak niski bedzie "k", straty ciepla w zimie beda zawsze, one, przy korzystniejszym "k" beda wolniejsze, ale ich sie nie uniknie....Male sprostowanie, ciecz, a poprawniej plyn, w pompie cieplnej ogrzewa parownik w zimie ( czyli pobiera zimno z parownika oddajac cieplo do tegoz parownika) pobierajac jednoczesnie cieplo z ziemi, lub ze stawu, jak Pan podaje przyklad w Lomzy, woda na pewnej glebokosci ma zawsza 4ºC lub powyzej, ta sama ciecz ( plyn), po oddaniu ciepla do parownika ( pobierajac zimno z tegoz parownika )ma temp. ok 3ºC, i pobiera cieplo w zimie, czyli z ziemi ( lub ze stawu) oddajac zimno ziemi ( stawowi), nawet ∆T=2-3ºC jest wystarczajace.... Tylko w lecie ciecz (plyn)pobiera cieplo z kondensera oddajac zimno, teraz parownik jest kondenserem,( czyli oddaje zimno pobierajac cieplo), jednoczesnie oddajac to cieplo ziemi lub wodzie w stawie, w tym przypadku (latem) ziemia lub staw absorbuje cieplo czyli oddaje zimno....Ma Pan 100% racji, pompa cieplna to dokladnie to samo, co lodowka, z tym zastrzezeniem, ze chodzi o pompe, gdzie plyn jest ogrzewany ( w zimie) lub chlodzony ( latem) wymuszonym powietrzem, w przypadku lodowki jest to wymiana grawitacyjna....Dlat ego lodowki nie mozna dosuwac do sciany, trzeba zostawic mala wneke, wlasnie na ∆T. Jesli otworzymy lodowke latem, mamy chlodzenie kuchni, jesli ja odwrocimy "pyskiem" do sciany w zimie, mamy ogrzewanie kuchni zima....Czyli rewelacje prof. Kozlowskiego z Leborka sa dobrze znane i praktykowane od co najmniej kilkudziesieciu lat....pardon, to my, inteligencja techniczna betonujemy, zabraniamy, ukrywamy bogactwo narodowe, sprzedajemy obcym....przeciez tak mowi Radio Maryja, a tam sa sami "patrioci".....