To dlaczego zmusza się PGG do sprzedaży węgla po 250 zł dla energetyki, gdy tymczasem węgiel energetyczny jest po 335 dolarów, czyli po 1600 zł. No i dlatego nie ma zysków. Groszki sprzedajemy po 800-1000 zł. Na wolnym rynku są po 2500-3000 zł. JSW ma za pierwsze półrocze 4,5 mld zysku, PGG też by miała (sądzę, że większe). Rząd wie co robi. Niech ciemny górnik dalej pracuje za 4-5 tys na miesiąc, bo firma nie ma zysków. Nasi poprzednicy zarabiali na kopalni 2,5-3 razy średnią krajową. Za niedługo będziemy pracować za minimum krajowe. Całe otoczenia kopalń robi gigantyczne pieniądze na odsprzedaży węgla... Można mieć kontrakt z PGG na 250 zł i odsprzedać po 1500 zł dalej. Czyli my za wydobycie węgla nie mamy nawet 20% ceny ostatecznej. Koszt wydobycia to 400 zł, cena sprzedaży 250 zł. No to oficjalnie strata jest. Bez tych manipulacji cenowych (na poziomie rządu) jakie były by zyski?