Wszyscy inspektorzy na Wesołej mają zakaz chorowania na COVID. Starta choćby jednego z nich skutkowałaby prawdopodobnie postawieniem kopalni w postojowe. Bez ich nadludzkiej pracy nie powstałaby żadna ściana, żaden przodek nie ujechałby ani metra, nie byłoby wydobycia na żadnej ścianie. Cała reszta to tylko pionki na szachownicy, to oni rozdają karty. Załoga tego nie docenia, na całe szczęście dyrekcja sowicie ich wynagradza za morderczy trud. Tacy to bezimienni bohaterowie pandemii w górnictwie.