Dlaczego w artykule nikt nie wspomniał o heroicznej pracy inspektorów działów ds. niepotrzebnych? Gdyby nie ten wysiłek nie osiągnięte zostałoby nic. Nie jest łatwą sprawą, jak każdy wie, policzyć każdą sekcję na ścianie, gdy drużyna inspektorów składa się tylko z pięciu osób. Ten akt oddania powinien być wspomniany na początku artykułu. Mimo, że dziennikarz nie wykazał się w tym przypadku, na pewno za zbrojenie tej ściany dyrekcja doceni najlepszych (na pewno kosztem oddziału GZL). W końcu nie jest łatwo zrobić coś z niczego, a jak wiadomo inspektorzy na wesołej to cudotwórcy, w komorze pod szybem potrafi ich się zmieścić więcej jak cała brygada na ścianie. Ważne tu jest wsparcie działu BHP, jak wiadomo, przymykają oko, gdy trzeba bić zjazd a obowiązków w biurze sporo (kawa stygnie, koleżanka też?). Im też w artykule nikt nie podziękował, na prawdę marny artykuł.