Mnie też szlak trafia że kopalnie aż nadto mają pozatrudnianych inspektorów, nadsztygarow w działach nieprodukcyjnych. Ci to na prawdę na górnictwie zyskają, w miesiącu cztery zjazdy na dół, zgłosi taki do dyspozytora, zanotuje w notesie że po drodze na przewozowym stoi kontyner z rozporami oraz platforma z kombajnem o ile nie popierniczy tego kombajnu jeszcze z spagoladowarka i leci na wyjazd. Szychta góra 1 godzinka. A potem w biurze na telefoniku i kawce z koleżankami. Oczywiście szychta dołowa i tak 25 lat. A my w ścianie zajechania, brak ludzi, brak sztygarów... A oni najbardziej potrzebni kopalni hahaha Teraz mogliby ich wszystkich na postojowe powysylac, z nich pożytku kopalnia i tak nie ma.