Nie ma czegoś takiego jak walka z koronawirusem na kopalni. Całe szczęście iż do coraz większej rzeszy ludzi dociera że jest to jedna wielka mistyfikacja do której polski rząd się zwyczajnie podpiął widząc korzyści jakie może osiągnąć. Maseczki noszone przez górników wypuszczają powietrze bez filtracji ( bo jest tam zwykły gumowy zaworek zwrotny ), wszyscy ze sobą mają kontakt , podają sobie dłonie, pracują razem, kichają na siebie po tabace, myją się razem, jeżdżą wspólnie środkami transportu, potem wracają do domu całują swoje dzieci, żony...I jakoś z kimkolwiek rozmawiając nie słyszy się o ciężkich a nawet dających jakiekolwiek uciążliwe skutki przypadkach co dopiero mówiąc o zgonach. 99% zarażonych przechodzi wirusa bezobjawowo. Statystyki zgonów dają wymierny obraz tego jak mizernym wirusikiem jest Covid-19. Należy zadać sobie pytanie kto i dlaczego jest na tak masową skalę opłacany. Pewnie jest to cała sieć powiązań mniejszych lub większych interesów powstałych przy okazji nadrzędnego zamysłu. Kto zanim stoi? Warto poszukać wywiadów z niemieckimi lekarzami... rozjaśnią nieco obraz tym którzy mediom i politykom dają się wodzić za nos. Z nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji płatne będzie 100% stawki i karty górnika - to co zagwarantowane w umowie ma każdy pracownik kopalni. Reszty nie będzie. Realnie górnik dostanie 50% wynagrodzenia. Kopalnie po 3 tygodniach bezruchu będą do zamknięcia - każdy dołowiec to wie. Obudźcie się bo za chwilę wszyscy będziemy mieszkać w chacie wuja Toma.