Jestem z Sosnowca, pracowałem w Gliwicach, Katowicach i Tychach, nie było tygodnia bez docinki, żartu, przytyku lub chamstwa w moją stronę ze względu na pochodzenie i zamieszkanie. Ilość 'hejtu' jak mnie spotkała w ciągu 10 lat pracy na śląsku była niewyobrażalna. Praktycznie na każdym kroku, od młodych czy starych od mężczyzn i kobiet. Tacy jesteście obrażacie wszystkich równo jak leci, ale jak spotyka was to samo to nagle płacz i zgrzytanie zębami. Ta karma za ubliżanie wszystkim od goroli właśnie do was wraca, a całe górnictwo i niechęć do niego to tylko i wyłącznie wasza wina.