Ale zgarniać miliardowe zyski by się chciało, co są wielokrotnością mierzoną w setkach jak nie tysiącach tych dotacji. Śmieszny bełkot! Kto jak nie związki mają brać inicjatywę w naszym imieniu w rozmowach z rządem? Rozumiem że ilość związkowych stołków to lekka przesada, ale to oni są naszym głosem w dialogu z pato rządem.