Komentarz do artykułu:
Zagrożona przyszłość kopalni

Dzień dobry, Mieszkam w Imielinie, w domu który pamięta lata przedwojenne. Jest on bezpośrednio narażony na to szaleństwo. Ostatnie lata szczególnie zostawiły na nim ślady agresywnej gospodarki górniczej i nie wyobrażam sobie, że może być jeszcze gorzej. Nie pracuje bezpośrednio w górnictwie, ale mam wielu dobrych znajomych górników, którym wcale źle się nie powodzi i w 100% zgodzę sie z przedmówcami. Dzisiaj np. mogą się cieszyć z 14-stki, dwa miesiące temu z Barbórki... za pół roku będą się cieszyć z dodatku do wakacji i spłaconym kredytem na preferencyjnych warunkach. Za kilka lat będą się cieszyć emeryturą górniczą, a jak nie, to zawsze istnieje szansa na kilku letni, płatny urlop w razie ryzyka redukcji etatów. Zaraz się tu wyleje wiadro pomyj i odezwą się koledzy górnicy jak to oni ciężko nie mają. Owszem mają. Jak już zjadą, dojdą i porobią faktycznie te 3 godziny na miejscu, to robota do lekkich nie należy i jest ryzykowna. Ale bądźmy szczerzy - ryzyko mniejsze czy większe zawsze w pracy istnieje. Mi również dzisiaj gwarancji nikt nie da, że maszyna mi reki czy głowy nie urwie. Cytując p. rzecznika: 'Zatrudnienie z miasta Imielin to około 200 pracowników(...)' - bardzo fajnie operuje się liczbami, popiera statystykami, jeżeli problem nie dotyczy bezpośrednio mojej osoby... Podejrzewam, że dla reszty 3.3 tysiąca zatrudnionych z powiatu problem fedrowania na 180 metrach na zawał nigdy nie istniał, więc proszę nie argumentować tego 'dobrem ogółu'. Chętnie Panu i pańskim przełożonym w białych kołnierzykach wynajmę swój dom na czas ewentualnej eksploatacji złoża. Proszę się tylko wyposażyć w jakieś hełmy na wypadek zawalenia. Żarty-żartami, ale problem jest naprawdę poważny. Prócz olbrzymich materialnych i środowiskowych strat istnieje bezpośrednie ryzyko utraty życia! Pozdrawiam