Lata zamrożonych płac, wzrost cen, dziś praktycznie każdy zarobi tyle co górnik pod ziemią. Za ciężką pracę w ekstremalnych warunkach narażając swoje życie dostają grosze. Wiadomo, że bez nadgodzin, bez sobót, niedziel i świąt zarobią tyle co kasjerka w markecie. Taka jest prawda. Co z tego, ze brutto wysokie, patrzmy za ile muszą żyć, ile dostają na ROR. To tego jeszcze wszechobecny mobbing na każdym kroku, nagonki, wyjazdy po czasie itd. Wspomnę jeszcze o zastraszaniu osób, które wyrażają głośno swoje opinie na ten temat. Wolność słowa to fikcja. PGG samo się kiedyś zlikwiduje, bo kto będzie chciał tam pracować? Tylko desperaci, bo wielu odchodzi. Nigdy tak wielu nie odeszło co w ciągu kilku ostatnich lat.