Nie sądzę by to była presja z góry. To raczej była samowolka pt. Wszystko wiem, mam obcykane, wiem jak bedzie ( bo już tam byłem). Oni poprostu zrobili sobie penetrację chodnika 3 dni przed właściwą akcją ratowniczą mającą na celu przewietrzenie i penetrację tego wyrobiska. Dlaczego zostali ? Powód prozaiczny ... ugotowali się. Użyli nielegalnie 2 aparatów W70 by sie nie wydało mieli podmienione pochłaniacze prawdopodobnie przeterminowane. Wchodząc do nieprzewietrzanego wyrobiska w którym było ponad 40 st C oraz grubo ponad 95% wilgotności przegrzali organizmy. W przypadku otwarcia tego wyrobiska w akcji trzeba by założyć trudne warunki mikroklimatu wejścia zastępów ratowniczych rozwieszających lutnociąc trwały by po parędzieści minut, wyrobisko w miarę przewietrzania studziło by się. A panowie z dozoru poprostu zafundowali sobie beztlenową saunę, jedyne co budzi u mnie podziw to fakt, że w krytycznej dla siebie sytuacji nie zerwali z twarzy masek.