Niestety nie mogę zgodzić się z opisem, że od samego rana pojawiały się znicze. Przyjechałem koło 10 na kopalnie zapalić znicze, ale nigdzie ani jednego nie było, nawet przy tablicy gdzie zawsze dawaliśmy jak ktoś zginął. Ochroniarze nie chcieli abym zapalił znicze do czasu aż nie skończy się przemówienie Polskiego i Czeskiego premiera i ogólnie jak telewizja nie pojedzie. Finalnie udało mi ubłagać aby jeden znicz zapalić, ale na prawdę jest to nie na miejscu, że nie mogę oddać hołdu swoim kolegom z którymi robiłem na tej kopalni. W Polsce by coś takiego nie przeszło...