Jestem ciekaw jak działają działy tąpań na kopalniach skoro przez godzinę nie było wiadomo gdzie nastąpił wstrząs. Wszyscy spekulowali: Marcel, Pniówej, Zofiówka, nawet rzecznik JSW nie wiedziała co się dzieje w podległych jej kopalniach... Mi zajęło 10 min aby wiedzieć że to było w rejonie Bydryka pomiędzy Bekszą a ul. Kolejową. Jak zadzwoniłem na Budryk o 20:35 to nic nie wiedzieli po za tym że kawa im się rozlała jak zatrzęsło. Mi wystarczyło że wszedłem na stronę stacji w Poczdamie i już było wiadomo dokładnie. Za co ludzie z działów tąpań biorą pieniądze, po co utrzymuje sie na kopalniach stacje sejsmometryczne. Może gdyby wszystko działało prawidłowo do do tragedii na Zofiówce by nie doszło. Europejskie stacje sejmometryczne zarejestrowały magnitudę 3,8-4,0. Ciekawe dlaczego nasi podają taką niską.