Inka widziała węgiel w piwnicy, więc się zna na górnictwie. Na dodatek ma zięcia górnika, który został ranne więc ma moralne prawo osądzać wszystkich. Zgroza. Kobieto, górnik tragicznie zginą w zupełnie innej części kopalni, zanim doszło do wstrząsu. Górników poszkodowanych było siedmiu (wypadki lekkie) i nikt niczego nie ukrywa. Pięciu z nich po przebadaniu zostało 'wypisanych' do domu i skierowanych do leczenia w przychodniach rejonowych a dwóch pozostało na obserwacji. Nikt nie mówi o tąpnięciu , bo żadnego tąpnięcia nie było. Może jak zięć wróci do pełni zdrowia, czego mu szczerze życzę, to wyjaśni Szanownej Pani czym się różni wstrząs od tąpnięcia. A tajemniczy 'Oni' którzy wszystko ukrywają to niby kto? Kolejny głos aby zamknąć kopalnie bo był wypadek? Może zamknijmy też każdą drogę na której ktoś był poszkodowany. Troszkę rozwagi w komentarzach.