Prawda jest taka, że pensje w Tauronie to mają tylko górnicy że ścian i niektórych przodków. Dozór i pozostałe 'ścierwo' mogą pomarzyć. Nawet w oddziałach ubocznych - usługowych nie mają co liczyć na uzupełnienie stanu osobowego. Panuje terror i zastraszenie. Kto się odzywa i mówi o błędach zostaje albo zwolniony albo przenoszony na inną kopalnie najczęściej z wilczym listem. Koniec górnictwa. Banda poganiaczy. Mobbing w Tauronie to na porządku dziennym.