Taaaa... konkurs, przepisy, procedury... szkoda tylko, że to wszystko teoria, która jest używana dopiero po fakcie, czyli np. jak w 2006r nie udał się eksperyment z przewietrzaniem likwidowanej ściany na poz. 1030, okupiony ponad dwudziestką trupów, to zaczęło się wyliczanie, ile i jakich przepisów nie dochowano... Więc na wieść o takich konkursach ogarnia mnie pusty śmiech... a całe to BHP jest tylko od zamiatania wypadków pod dywan. Za długo tkwię w tym syfie, by o tym nie wiedzieć. Najważniejsze są statystyki, a nie zdrowie i życie niewolników, zwanych dla niepoznaki górnikami. Przykład? KWK Bielszowice: zapalenie metanu, a co kazano mówić poszkodowanej załodze? Że poparzyli się... gorącą wodą w łaźni... Ten, kto wymyślił takie wytłumaczenie, musiał być sprawny intelektualnie inaczej. I to bardzo inaczej...