A wszystko po to, by ciężko pracujący za biurkami związkowcy mogli przechodzić na w pełni zasłużone urlopy górnicze. A co ze zwykłym Kowalskim? Ano nic, będzie musiał dalej pracować w tym syfie: dr W. w cudowny sposób go uzdrowił, dyr. Cz. ma go gdzieś i nawet nie raczył odpowiedzieć na złożone pismo... ale zostało mu jeszcze tylko 758 zjazdów i bajo :-) można to zalewać...