Obserwator chyba rzeczywiście jesteś z cyrku. Jeżeli ty myślisz, że przy tak dużej energii jaka została wyzwolona pomogła by Ci mocniej skręcona rozpora (nikt nie zaryzykuje zabudowy mniejszej ilości rozpór niezgodnie z projektem technicznym) czy podciąg, w którym brakuje jakiegoś strzemiona czy stojaka to się grubo mylisz i nie masz pojęcia o górnictwie, Wg ciebie kopalnia powinna również podjąć ryzyko i koszty odtwarzania 800mb wyrobiska (to jest niewykonalne w tych warunkach) tylko po to żeby policzyć obudowę i znaleźć pustki w stropie (gdzie w tym zawale, w jakim stropie!!!). Pogratulować pomysłu. Wg twojej filozofii 'zmarli nie mówią a żywi chcą dorobić'. Nawet nie wiesz jak się mylisz, jeżeli myślisz, że ktoś kto wyszedł cało z takiej katastrofy nie powie prawdy. Ilość ofiar w tym przypadku jest ograniczona tylko i wyłącznie ze względu na stosowanie się do profilaktyki (ograniczenie ilości pracowników w rejonie zagrożonym) i to jest szczęście w tym nieszczęściu. Jeżeli w tym zakresie było by jakieś uchybienie to cała prasa od pierwszego dnia już by o tym 'trąbiła'. Praca na dole zawsze pociągała za sobą większe lub mniejsze ryzyko. Mało kto przepracuje 25 lat na dole bez jakiegokolwiek zdarzenia wypadkowego. Wszystkim pracującym na dole należy życzyć tyle wyjazdów ile zjazdów.