Człowiek marionetka. Przyjdzie nowa zmiana i prezes będzie musiał poszukać sobie nowego zajęcia. A z tak wysokiego stołka boleśnie się spada. Szkoda, bo wiedzę może i ma (ale był choć raz przodowym?), ale i tak robi co mu każą. Natomiast gorzej z mieszkańcami, pod których terenami prezes chce fedrować. Czy z ich życiem nikt się nie liczy?