Prawda jest taka, że Makoszwy nie jest nawet o jotę gorsza od każdej innej kopalni z PGG. To decyzje polityczne doprowadziły do połączenia z Sośnicą, w której albo był metan albo się paliła. Absolutnie wszyscy, którzy pracują na Makoszwy wiedzą, że co najmniej 10 prokuratorów miało by w tym okresie tam co robić. Potem kopacz, która nie odróżnia kilofa od łopaty zrobiła się ekspertką od górnictwa. Sośnica była nietykalna bo tam PSL miało swoich. Nie będziemy ofiarami tego politycznego syfu.