Cały ten bajzel zapoczątkował Donald Tusk. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że kopalnia miała być doprowadzona do upadłości i sprzedana za złotówkę. być może istnieją nawet taśmy, które mówią komu. Ale, że plan się rypnął ciężar restrukturyzacji rzucono na pracowników. Po drodze trafiła się "geniusz" Kopacz, która powinna ponieść wszelkie prawne konsekwencje decyzji z 17 stycznia, a na dodatek jej kolega z Brukseli. Może warto mówić o tym głośno, żeby Europa zobaczyła kto jej przewodniczy.