Zastanawia mnie totalny brak rozumienia mechanizmów rynkowych przez urzędników ministerstw. Zwiększa się obciążenie akcyzą paliwa, alkoholi i papierosów, zakładając określony wzrost dochodu Państwa. W słupkach w Excelu wygląda taka prognoza fajnie i wszystko gra! Ale jednocześnie kreuje się szarą strefę obrotu tymi produktami. Im większa podwyżka, tym większa "atrakcyjność& #34; danego towaru dla szarej strefy a założony wzrost dochodu jest cały zżerany przez tą strefę! Gdzie tu sens i logika?!