Mierny i całkowicie wierny poprzedniej władzy. Był bezwolnym narzędziem mającym służyć do wypompowania całej kasy z JSW za mierne 1,5 miliona złotych zarobku w roku. Patrzył przez palce na rozkradanie czego się da przez swój dwór, zwany "młotem na związki" poległ sromotnie i w niesławie. Jego miejsce jest na ławie oskarżonych, tam, gdzie już są jego podwładni.