Jerzy Sewina umierał dwa razy. Po raz pierwszy w 1971 roku, gdy podczas zawału w kopalni Halemba metalowa szyna z obudowy zmiażdżyła mu rdzeń kręgowy. Według lekarzy nie miał prawa przeżyć... Ale przeżył. Drugi raz, 30 lat później, pokonał go rak płuc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.