Wśród pracowników wszystkich gałęzi polskiej gospodarki stwierdzono w ubiegłym roku 3146 przypadków chorób zawodowych. Aż 546, tj. 17,4 proc. – w górnictwie. Z charakteru zagrożeń, z jakimi obcują na co dzień pracownicy tej branży, wynika struktura zachorowań. Zdecydowanie przeważają pylice płuc oraz – wywołane oddziaływaniem nadmiernego hałasu – uszkodzenia słuchu.
Tak częstego uszczerbku na zdrowiu górników niepodobna nie łączyć z wyjątkową szkodliwością środowiska pracy. Janusz Malinga zauważa, że nie można wykluczyć, iż niepokojący poziom ujawnianych schorzeń jest następstwem niedostatecznej skuteczności profilaktyki chorób zawodowych. Ocena jej jakości nie jest przy tym jednoznaczna w sytuacji, kiedy – jak się przyjmuje – okres ujawniania się choroby zawodowej wynosi około 10 lat.
– W ubiegłym roku okręgowe urzędy górnicze przeprowadziły szereg inspekcji problemowych w tym zakresie. Stale kontrolowano warunki pracy w zakładach górniczych oraz stosowanie środków zabezpieczających pracowników przed działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia. Kontrolowano, czy dobór środków ochrony indywidualnej odpowiada istniejącym zagrożeniom. Inspektorzy wnikali również w sposób sprawowania przez przedsiębiorców opieki medycznej oraz sprawdzali częstotliwość badań okresowych i specjalistycznych badań lekarskich. Szczególnie uważnie przyglądali się ewidencji pracowników z objawami chorób zawodowych i tych, u których już je stwierdzono, zwłaszcza pod kątem, czy są zatrudnieni zgodnie z zaleceniami lekarskimi – informuje dyrektor Janusz Malinga.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.