Ratownicy górniczy z wszystkich kopalń JSW, a także przedstawiciele Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu zdobyli w sobotę 27 września Skrzyczne. Cel akcji był wielki – zebranie funduszy na leczenie 14-letniej Natalki. Nastolatka zachorowała na autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Choroba krok po kroku odbierała jej sprawność, ale Natalka nie poddaje się. Jej leczenie jest bardzo kosztowne.
„Ratownicy górniczy na szlaku dla Natalki” – tak nazwali akcję charytatywną ratownicy górniczy z kopalń JSW, którzy wspierają chorą Natalkę.
W pełnym sprzęcie ratowniczym przeszli trasę z Centralnej Stacji Ratunkowej GOPR Szczyrk na szczyt Skrzycznego. Wędrówka rozpoczęła się od pięknego gestu - uczestnicy akcji przekazali figurkę ratownika górniczego GOPR-owcom.
- Rzadko można spotkać ratowników górniczych z lampkami i plecakami w górach - uśmiecha się Łukasz Czupil, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych KWK Borynia, organizatora akcji. - To nasza akcja ratunkowa dla Natalki, już druga, bo wcześniej zorganizowaliśmy mecz. Teraz wszyscy mogli pójść z nami, by pomóc zebrać środki na leczenie Natalki - dodaje.
Skrzyczne dla Natalki zdobyło kilkudziesięciu ratowników.
Natalka nie poddaje się, dzielnie walczy
Czternastolatka od kilku lat zmaga się z bardzo ciężką chorobą – autoimmunologicznym zapaleniem mózgu i rdzenia kręgowego (zespół PANDAS). Choroba pojawiła się po przebytej infekcji zatok i krok po kroku odbierała jej sprawność.
"Pomimo, tragicznego przebiegu zachorowania, w wyniku którego Natalka nie potrafi mówić, chodzić, jeść, nie poddaje się. Dzielnie walczy z przeciwnościami, bo wie, że chorobę można wyleczyć. Potrzebne są środki na terapię prywatną, gdyż NFZ nie zakwalifikował Natalki do żadnego leczenia. Ratownicy górniczy wielokrotnie z narażeniem własnego zdrowia i życia szli do akcji ratunkowych, nie tylko głęboko pod ziemią w wyrobiskach górniczych, ale też w katastrofach budowlanych i wyrządzonych przez żywioły. Idą z ratowniczym hasłem „Nadzieja umiera ostatnia” w miejsca, w których nikt nie chciałby się nigdy znaleźć” – napisali ratownicy JSW w mediach społecznościowych.
Pierwsza diagnoza nastolatki mówiła o autyzmie. „Autyzm!? Tak nagle, zachorowała po przejściu infekcji? Nie mogłem w to uwierzyć. Zdecydowaliśmy się z żoną na badanie genetyczne, którego wynik wykluczył autyzm. Nie poddawaliśmy się więc i po blisko roku szukania, nauki, czytania, znaleźliśmy lekarzy neurologii i immunologii dziecięcej, którzy ustalili, na co choruje Natalka. Musimy się zmierzyć z bardzo poważną chorobą, wyniszczającą po kawałku różne obszary mózgu – autoimmunologiczne zapalenie mózgu pożera naszą córeczkę. Nie mamy świąt, nie mamy normalnego życia. Funkcjonowanie rodziny z ciężko chorym dzieckiem nie jest i już nie będzie takie jak wcześniej. Dlatego skierowaliśmy całą naszą energię i wszystkie działania tylko odzyskanie zdrowia Natalki i powrotu do jej sprawności. Nie liczy się nic więcej” – taki wpis rodziców Natalki widnieje na stronie Fundacji Siepomaga.
Można wylicytować zjazd na dół
Co ciekawe, wydarzenie odbyło się pod patronatem honorowym marszałka Sejmu. Marszałek przekazał na licytację Konstytucję ze swoim podpisem, można wylicytować też zjazd na dół na kopalnię Budryk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.