Era węglowego prosperity w Ukrainie wydaje się przechodzić do historii. Ponad pół roku temu wstrzymano produkcję w kluczowej dla ukraińskiego przemysłu stalowego kopalni węgla koksującego Pokrowske w obwodzie donieckim. Zawieszenie działalności ogłosił również największy ukraiński holding górniczo-metalurgiczny Metinwest w miejscowości Piszczane, również w obwodzie donieckim. Polskie firmy okołogórnicze wycofały już z tego kraju swoje aktywa.
Choć planów górniczych jest sporo, wiele wskazuje na to, że na Ukrainie o biznesie na węglu kamiennym nasze firmy okołogórnicze będą musiały zapomnieć raz na zawsze. Nie znaczy to jednak, że Ukraina zrezygnuje całkowicie z górnictwa. Jest to bowiem kraj wyjątkowo zasobny w surowce. Do kluczowych należą: rudy żelaza, uran, grafit, lit, mangan, tytan, beryl, miedź, ołów, cynk, srebro, nikiel, kobalt oraz metale ziem rzadkich. Ukraina posiada też złoża ropy i gazu. Umowa zawarta przez ten kraj z USA przyznaje temu krajowi uprzywilejowany dostęp do nowych projektów inwestycyjnych w celu rozwoju zasobów naturalnych Ukrainy, w tym: aluminium, grafitu, ropy naftowej i gazu ziemnego.
Melodia przeszłości
- Zawarcie umowy z USA wcale nie oznacza, że inne kraje będą odcięte od możliwości inwestowania w eksploatację ukraińskich surowców. Wszystkie licencje na eksploatację zawarte przed umową z Amerykanami nadal obowiązują. Ważne, aby byli tego świadomi także zarządzający polskimi firmami okołogórniczymi, bo jest duża szansa na dobry biznes – zapewnia Roman Dryps, dyrektor operacyjny Centrum Doradztwa Biznesowego Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Potwierdza, że biznes na węglu kamiennym to już melodia przeszłości. I pomyśleć, że jeszcze pięć lat temu nasze śląskie firmy okołogórnicze sprzedawały do Ukrainy swoje produkty niemalże hurtowo.
W 2023 r. Ukraina wyprodukowała około 3,5 mln ton koksu, wykorzystując wyłącznie węgiel z kopalni w Pokrowsku. Zamknięcie kopalni może spowodować spadek produkcji stali do 2-3 mln ton w 2025 r., w porównaniu do 7,6 mln ton w 2024 r.
- Nie ma potrzeby produkcji takiej ilości węgla. Azowstal, hutniczy gigant w Mariupolu, został zniszczony. Huta ArcelorMittal w Krzywym Rogu, największy zakład metalurgiczny Ukrainy, prowadzi obecnie ograniczoną produkcję - wskazuje dr inż. Markus Ciupek, szef spółki Time & Space, która z powodzeniem kooperuje z tym krajem.
Jego zdaniem, o ile ukraiński przemysł stalowy bez węgla koksowego sobie nie poradzi, to już energetyka z pewnością tak. Ukraińska gospodarka stawia mocno na OZE. Farmy wiatrowe i fotowoltaiczne powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. W tych dziedzinach robi się interesy.
- To jest ogromny potencjał. Można nawet odnieść wrażenie, że unijny Zielony Ład bardziej odpowiada im niż nam. Tam w Ukrainie rozumieją, że od węgla kiedyś odejść trzeba, natomiast mają ogromne złoża gazu, które stanowią o ich bezpieczeństwie energetycznym – dodaje Markus Ciupek, zachęcając polski biznes do inwestowania na Ukrainie.
Bomby spadają, a gospodarka się kręci
- Zachodnia Ukraina jest bardzo bezpieczna i można tam inwestować. Nikt oczywiście nie jedzie do Charkowa czy do Dnipro. Warto jednak wiedzieć, że ukraińskie władze oferują wiele udogodnień dla zagranicznego biznesu i warto się tym zainteresować. Jedyny problem to brak ludzi do pracy. Wielu zatrudnia mężczyzn uchylających się od służby wojskowej. Pamiętajmy jednak o tym, że to nie są do końca normalne warunki. W kraju trwa wojna – zwraca uwagę.
Ale jak mówi Roman Dryps - „bomby spadają, a gospodarka się kręci”.
Wskazuje na fakt, że od początku wojny rozpętanej przez Rosję wymiana gospodarcza Ukrainy z Polską wzrosła o prawie 50 proc.
Z raportu Departamentu Badań i Analiz Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że wartość polskiego eksportu do Ukrainy wzrosła z 3,1 mld euro w 2014 roku do 11,8 mld euro w 2024 r.
Jednak prym w kooperowaniu z Ukrainą wiedzie Turcja.
A wracając do górnictwa, to prawda, że Ukraina bezpowrotnie straciła kopalnie w Donbasie, a te na zachodzie kraju same utraciły rentowność. Ale uwaga! Szykuje się biznes na eksploatacji surowców strategicznych.
- Chcemy o tym rozmawiać jesienią w Katowicach. Być może niektórzy polscy producenci maszyn i urządzeń dla górnictwa będą chcieli dalej współpracować w tej dziedzinie. Już dziś przewidywany jest wielki górniczy boom na Ukrainie. Tam wszyscy będą chcieli być – przekonywał Roman Dryps.
Na razie ci potencjalni „wszyscy” czekają z niecierpliwością na koniec działań wojennych. Kiedy to nastąpi? Tego niestety nikt nie jest w stanie określić.
I na koniec ciekawostka. Mówi się też coraz głośniej o odwróceniu ról. Jak wiadomo, pochodząca z Ukrainy spółka górnicza Coal Energy analizuje możliwość wydobycia węgla ze złóż w okolicach Bytomia i Zabrza. Ukraińcy chcieliby wykorzystać do tego celu infrastrukturę należącą do prywatnej kopalni Siltech. Może chociaż po części odżyją węglowe interesy.
.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.