Akwarela jest niesamowitą techniką w malarstwie. Bardzo prosta i zarazem bardzo trudna. Nie wymaga dużych nakładów finansowych. Wystarczy tylko parę farb (kolorów), blok, pędzel, dobre chęci, wytrwałość i cierpliwość. Pozwala uchwycić nie tylko kształty, kolory, ale także porę dnia, porę roku, pogodę czy ruch. W akwareli jest piękne to, że każda jest inna – tak o swojej pasji mówi Arkadiusz Gruchlik z Będzina.
Kiedy zapytałem go, skąd pochodzi, odparł bez zastanowienia: „Jo jest stąd. Pochodza z Mysłowic, a zaczyło się wszystko w szkole, kaj żech łaził do Józi Kaczmarkowej”, po naukę oczywiście. I już wiadomo było na sto procent, że spotkałem rodowitego Ślązaka z krwi i kości, bo na pograniczu różnie to bywa.
Pewnie nie rozkochałby się w malarstwie, gdyby nie jeden z pierwszych jego nauczycieli Andrzej Górnik i Dom „Górnika” na Wesołej. To właśnie w jego wnętrzach tworzył swoje pierwsze prace. Następnie było liceum, kolejna nauczycielka Barbara Janocha i Młodzieżowy Dom Kultury w Mysłowicach. Pierwsze plenery, wystawy, wspaniali ludzie i przyjaciele, a potem długo, długo nic.
Akwarela, trudna sprawa
W akwareli fascynuje go duża swoboda i szybkość tworzenia, niepowtarzalność, efekty, jakie można za jej pomocą uzyskać, no i – jak sam powiada – niewiele przestrzeni do uprawiania tego rodzaju malarstwa.
Nie ma co ukrywać, że akwarela jest jedną z trudniejszych technik malarskich, ale posługiwać się nią może każdy, niezależnie od wykształcenia czy wieku. Nie wymaga drogich materiałów, jak w przypadku malarstwa olejnego czy grafiki.
– Czasem wystarcza tylko kartka papieru, parę kolorów farb i pędzel. O chęci i wodzie już nie wspominam (śmiech). Polega na nakładaniu laserunkowych warstw wodnej farby na papier. Nigdy nie można przewidzieć, jak kolory się połączą ze sobą i jaki dadzą efekt końcowy i to jest niesamowite w tej technice. Efekt, jaki można uzyskać za pomocą farb akwarelowych, jest delikatny, ulotny, ale może też być bardziej wyrazisty, a czasem i dramatyczny. To właśnie dzięki nim najskuteczniej można oddać świetlistość ulotnych zjawisk natury, takich jak burza, zmierzch czy nocne odbicia latarni na brukowanej ulicy – opisuje technikę malowania.
Zaledwie kilka miesięcy temu, po wielu latach przerwy, Arkadiusz Gruchlik postanowił wrócić do swojej pasji. Mało tego, ma ogromną ochotę dzielić się swoją wrażliwością, techniką i podejściem do akwareli.
– Jeśli komuś podoba się moja wizja akwareli, to z chęcią to czynię. Ostatnio uświadomiłem sobie, że dużo radości i zadowolenia sprawia mi łączenie malowania z pomaganiem. Założyłem na FB grupę „Malobranie”, która działa na zasadzie okresowych live’ów. Warunkiem uczestniczenia w livie jest wpłata na określony cel charytatywny drobnej kwoty. Wspieraliśmy tą drogą 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Grupa zrzesza już ponad 500 osób – opowiada, nie kryjąc, że od pewnego czasu na grupach akwarelowych na FB, których jest członkiem, sam z czystej ciekawości podpatruje, jak malują inni.
Piękna jest jego akwarela zatytułowana „Ludzie, stragany i cienie”. Tematem jest tu uliczka, jedna z wielu, jakie możecie zobaczyć w naszych pięknych miastach, ze straganami i witrynami sklepowymi.
Lizbona i norweskie Lofoty
– Najważniejszy jest odpowiedni kolor brązu i niebieskiego. Dla mnie nie ma akwareli bez ultramaryny oraz brązu umbry palonej. Uważam, że powinniśmy wyrzucić z akwareli kolor czarny. Dobrze zastąpić go np. szarością Payne’a. Kolor ten dobrze nadaje się do robienia cieni. Używanie koloru czarnego brudzi kolory – opisuje swój warsztat.
Duże wrażenie robi „Żółty tramwaj” linii 28 na co dzień kursujący po uliczkach Lizbony.
– Jest jedną z najbardziej znanych wizytówek stolicy Portugalii. Stary tramwaj przejeżdża przez najciekawsze dzielnice, między innymi Alfamę. Przejazd nim dostarcza wielu emocji, w szczególności, gdy tramwaj pnie się po wąskich i krętych uliczkach, gdzie bez problemu można dotknąć ścian budynków, jeśli wystawimy rękę za okno – wyjaśnia Arkadiusz Gruchlik.
Wspaniała jest również akwarela przedstawiająca jedną z toskańskich uliczek oraz Lofoty, przepiękne krajobrazy, dzika natura i zorza polarna, a więc klimaty rodem z Norwegii.
Powrót do malowania już przyniósł akwareliście z Będzina cenne nagrody. Akwarela „Mroźna zima” brała udział w międzynarodowej wystawie akwareli w Bolonii we Włoszech w ramach Fabriano In Acquarello, kwiecień 2025. „Piękna polska zima” zdobyła 1. nagrodę w kategorii Cityscape/Landscape na Międzynarodowym Festiwalu Akwareli 2nd OlympiArt 2024 w New Delhi w Indiach, zorganizowanym przez prestiżowe stowarzyszenie International Watercolor Society. Z kolei akwarela „Zima” zdobyła wyróżnienie podczas XXVI Przeglądu Sztuki Nieprofesjonalnej, Wieże KWK Polska w Świętochłowicach.
Arkadiusz Gruchlik jest również członkiem Orzegowskiej Grupy Twórców Kultury „Czapla”, której przewodzi niestrudzony Jerzy Kasperek, prezes zarządu Towarzystwa Miłośników Orzegowa, również akwarelista.
– Miało być liceum plastyczne, ale wygrała chemia, biologia i matematyka, studia i doktorat z nauk farmaceutycznych. To wszystko sprawiło, że na jakiś czas musiałem odłożyć pędzle i farby. Do malowania wróciłem na początku 2022 r., kiedy wybuchła wojna w Ukrainie i trwała pandemia COVID-19. Lecz jak to w życiu bywa, nic nie dzieje się przypadkiem. I tak zostałem amatorem. Jacek Kurek, mój nauczyciel, mówił, że „amator to ten, kto jest miłośnikiem, pasjonatem, kto oddaje się czemuś z upodobaniem, ktoś, kto jest autentyczny, jedyny i wyjątkowy”. I takim artystą amatorem chciałbym być. Chociaż w gruncie rzeczy jestem bardziej rzemieślnikiem, szukam wyzwań, stawiam sobie cele i próbuję je osiągać, stąd tak różna tematyka moich akwareli, od portretów ludzi, poprzez zwierzęta i rośliny do architektury – opowiada o sobie Arkadiusz Gruchlik.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.