Górnicy hospitalizowani w śląskich szpitalach nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Zostali przewiezieni do szpitali w Wodzisławiu-Śląskim, Jastrzębiu-Zdroju, Kędzierzynie-Koźlu, Rybniku, Mikołowie i Katowicach Ochojcu – takie doniesienia płyną z ruchu Rydułtowy kopalni ROW. Poinformowano też o zlokalizowaniu jednego z poszukiwanych.
Tuż po godz. 15. odbył się briefing prasowy z udziałem Leszka Pietraszka, prezesa zarządu PGG, Damiana Borgieła, dyrektora biura produkcji i gospodarki złożem w PGG oraz Łukasza Pacha, dyrektora Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
- 76 górnikach zostało ewakuowanych, 17 udzielono pomocy. Akcja jest prowadzona w trudnych warunkach, z dwóch stron, z ruchu Rydułtowy i Marcel – mówił Leszek Pietraszek.
Część załogi ewakuowana została właśnie ruchem Marcel, o czym powiadomiono ich bliskich
Z dwoma górnikami nadal nie ma kontaktu. Jednego z nich zlokalizowano. Ratownicy usiłują do niego dotrzeć. Nie wiadomo w jakim jest stanie. Nie wiadomo też w jakim miejscu przebywa drugi z górników.
Na dole pracuje wciąż 11 zastępów z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, ze stacji okręgowych, a także siły własne ruchów Rydułtowy i Marcel.
- Ratownicy pracują w trudnych warunkach zagrożeń skojarzonych, II stopnia tąpaniami i IV kategorii zagrożenia metanowego. Na razie mówimy o wstrząsie w rejonie prowadzenia ściany. Badamy czy było to tąpnięcie – mówił Damian Borgieł, dyrektor biura produkcji i gospodarki złożem w PGG.
Akcja ratownicza jest dynamiczna, jest przepływ powietrze, a ratownicy biorący udział w akcji nie muszą zakładać aparatów.
Jak powiedział Leszek Pietraszek, prezes PGG, kierownictwu kopalni znane są personalia obydwu górników, z którymi nie ma na razie kontaktu, ale z szacunku dla ich rodzin nie będą podawane w chwili obecnej żadne informacje.
Rodziny poszukiwanych górników zastały otoczone opieką psychologiczną, mogą z niej skorzystać także rodziny pozostałych górników, którzy ucierpieli w wypadku.
Jak przekazał Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, w akcji wzięło udział 20 zespołów ratownictwa medycznego, dwa zespoły motoambulansu, a także trzy śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Świetna była współpraca wszystkich służb ratunkowych, którą koordynował wojewoda śląski. Były zespoły z Częstochowy, Wodzisławia Śląskiego, z Lublińca, a nawet zespół z Chrzanowa, z Małopolski.
- Wszyscy pacjenci zostali przebadani, 17 trafiło do szpitali, część opuszcza izby przyjęć, żadnemu nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia. Jeden z pacjentów został przewieziony śmigłowcem do szpitala w Katowicach-Ochojcu na dalsze diagnozy, miał bowiem uraz głowy i klatki piersiowej - mówił dyrektor Pach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Damian Borgieł, jedyna osoba która powinna pełnić stanowisko Wiceprezesa ds. Produkcji w PGG S.A. Panie Dyrektorze Wszystkiego dobrego.