Udział właściciela w finansowaniu budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce będzie mniejszościowy - poinformował w środę prokurent spółki Polskie Elektrownie Jądrowe Jan Chadam. Pozostała część finansowania inwestycji to może być finansowanie dłużne, z czego ponad 50 proc. z amerykańskiego EXIM Banku.
Prokurent spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) Jan Chadam, odpowiedzialnej za budowę elektrowni jądrowych w Polsce w środę podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego zwrócił uwagę, że na świecie bardzo dużo projektów elektrowni jądrowych jest realizowanych w oparciu o duży udział kapitału właściciela. PEJ należy w 100 proc. do Skarbu Państwa.
W naszym modelu finansowania na razie przyjęliśmy, że ten udział kapitału ze strony właściciela będzie mniejszościowy (...). Ale to są rzeczy, które trzeba będzie jeszcze ostatecznie zdecydować (...). Wszyscy mamy świadomość - większy udział kapitału dłużnego, to określone koszty finansowe, które spowodują, że projekt będzie bardziej wrażliwy na ewentualne opóźnienia, czy wzrosty budżetu - przyznał.
Jeśli chodzi o tę część komponentu dłużnego, (to - PAP) ona będzie zorganizowana na globalnym rynku finansowym. Będzie oparta w znakomitej części o amerykański EXIM Bank wspierający różnego rodzaju inwestycje firm amerykańskich - poinformował Chadam, dodając, że będzie to znaczący komponent przekraczający 50 proc. części dłużnej. Pozostała część będzie zorganizowana na normalnym rynku dłużnym, oczywiście z gwarancjami Skarbu Państwa. Nie ma mowy, żeby przy tak długim okresie było to finansowane jak klasyczny projekt finance, polegający na tym, że spłata długu odbywa się w momencie oddania inwestycji do eksploatacji - podkreślił Chadam.
Dodał, że obecnie projekt budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu jest w fazie testu prywatnego inwestora.
Do czasu kiedy nie uzyskamy zgody KE w zakresie sposobu ustalania ceny (...) nie możemy podjąć ostatecznej decyzji inwestycyjnej - powiedział Chadam. Zastrzegł, że oczywiście jest to pewnego rodzaju umowna historia. Jesteśmy głęboko przekonani, że taka decyzja będzie. Ostatnio Czesi dostali taką decyzję, więc to jest pewnego rodzaju procedura administracyjna; nie sądzę żeby z tym były jakiekolwiek problemy - zapewnił.
Poinformował też, że obecnie w Gminie Choczewo realizowane są odwierty, które pozwolą ustalić jaka jest struktura gleby, jakie wzmocnienia są potrzebne pod budowę elektrowni jądrowej. To wszystko jest potrzebne po to, aby właściwie przygotować, nie projekt, ale koncepcję, która będzie podstawą do przygotowania projektu budowlanego - dodał Chadam.
Utrzymanie takiego projektu w budżecie i w terminie jest zadaniem niesłychanie wymagającym, niesłychanie trudnym. Trzeba sobie to uczciwie powiedzieć, nikomu się to nie udało - podkreślił Chadam, dodając, że jesteśmy na bardzo wstępnym, początkowym etapie inwestycji.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando wyraził nadzieję, że inwestycja w pierwszą polską elektrownię jądrową będzie zrealizowana w przykładowym czasie (...) w terminie i trzymając się kosztów.
Do 2028 r. największy ciężar spoczywa na administracji, na regulatorach, na tych, którzy przygotowują inwestycje towarzyszące, a po tej dacie jest to już czas przede wszystkim inwestora i wykonawcy - wskazał Bando. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wąskim gardłem stają się różnego rodzaju urzędy administracyjne, czy regulatorzy - stwierdził. Jego zdaniem, aby cały polski program jądrowy mógł być zrealizowany, kluczowe staje się wzmocnienie administracji, wzmocnienie Polskiej Agencji Atomistyki, Urzędu Dozoru Technicznego, przeszkolenie odpowiednich służb pożarniczych itd.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.