Należy zacząć publiczną debatę na temat prywatyzacji spółek, które nie mają strategicznego znaczenia dla Skarbu Państwa - powiedziała ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego dr Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek.
W opinii ekonomistki zmiany w organach nadzorczych państwowych spółek, które obserwujemy po zmianie rządu, pokazują jak duży wpływ mają politycy na strefę biznesu w Polsce. O ile jednak - jak wskazała - w przedsiębiorstwach o znaczeniu strategicznym, np. energetycznych czy militarnych taka zależność jest uzasadniona, to w wielu firmach nie ma sensu.
Przypomniała, że obecnie, wg danych z oficjalnego wykazu spółek z udziałem Skarbu Państwa, na liście jest 425 przedsiębiorstw, z czego część nie jest aktywna, jest w likwidacji lub upadłości, a część prowadzi działalność bez biznesowego uzasadnienia.
- Obserwując to odnoszę wrażenie, że część firm jest państwowa lub z udziałem Skarbu Państwa, by było zapleczem miejsc pracy dla swoich - powiedziała rozmówczyni.
Według Starczewskiej-Krzysztoszek powinno się zrobić przegląd tych spółek, stawiając sobie pytanie, na ile ich działalność ma charakter strategiczny i czy na pewno powinny pozostawać w rękach Skarbu Państwa. Należy rozpocząć publiczną debatę co z tymi niestrategicznymi spółkami zrobić.
- Może się okazać, że najlepszym rozwiązaniem będzie restrukturyzacja, jeśli jest taka potrzeba, a następnie prywatyzacja, np. z udziałem pracowników, poprzez giełdę lub sprzedaż prywatnym inwestorom - powiedziała ekonomistka.
Oceniła, że proces prywatyzacji przeprowadzonej w latach 90. często realizowany był z błędami, ale obecnie - jak zaznaczyła - jesteśmy na innym etapie rozwoju gospodarczego, mamy zupełnie inną wiedzę. Podkreśliła również, że proces zmiany właściciela za każdym razem powinien być poprzedzony wnikliwą, profesjonalną analizą.
- Nie powinniśmy się śpieszyć, ale taką listę firm, które nie muszą być państwowe należy zrobić, przyjąć przedyskutowaną strategię działania i konsekwentnie ją realizować - zaznaczyła.
Zapytana o spółki, których prywatyzację można by rozważać, wskazała m.in. na Pocztę Polską.
- Wydaje mi się, że działalność pocztowa jest takim obszarem, w którym Skarb Państwa nie musi być zaangażowany jako 100 proc. właściciel. Zwłaszcza, że ponosi ona straty idące w setki milionów złotych - powiedziała, dodając, że spółce na pewno potrzebna jest restrukturyzacja naprawcza. - A w międzyczasie należałoby podjąć poważną rozmowę na temat jej prywatyzacji, co nie będzie łatwe przy 60 tys. pracowników - zastrzegła.
Jak poinformowało w ubiegły piątek Ministerstwo Aktywów Państwowych nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Poczty Polskiej odwołało trzech członków rady nadzorczej.
Poczta Polska to największy operator pocztowy na rynku krajowym. Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie spółki, zatrudnia ona ponad 60 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całej Polsce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.