Branża turystyczna w Beskidach jest już przygotowana na ferie. Pobyt w górach będzie droższy o kilkanaście procent niż w poprzednich latach, ale turystów nie zabraknie. Tadeusz Papierzyński z magistratu w Wiśle powiedział PAP, że są ośrodki, które mają komplet gości.
W tym roku ferie 15 stycznia rozpoczną województwa mazowieckie, dolnośląskie, opolskie i zachodnio-pomorskie. Uczniowie w województwie śląskim, którzy na największej liczbie wypoczywają w Beskidach, rozpoczną je dwa tygodnie później.
- Zainteresowanie spędzeniem ferii w Wiśle jest bardzo duże. Teraz rozpoczną się one między innymi w województwie mazowieckim. Wielu turystów stamtąd wypoczywa w Beskidach. Hotelarze informowali nas, że mają spore obłożenie; jest dużo obiektów, które mają komplet gości na pierwsze dwa tygodnie ferii - powiedział PAP Tadeusz Papierzyński.
Jak dodał, bez kłopotu można jeszcze zarezerwować lokum w czasie ferii śląskich. Wolnych miejsc jest sporo. Hotelarze twierdzą, że goście dzwonią na tydzień, najdalej na dwa tygodnie przed przyjazdem. Uważnie patrzą na prognozy pogody, czy będzie śnieg.
- Śnieżna aura tak naprawdę generuje u nas ruch turystyczny zimą - powiedział.
Papierzyński zaznaczył, że aktualnie warunki narciarskie są dobre.
- W trakcie ostatnich mroźnych dni wszystkie stacje narciarskie maksymalnie dośnieżały trasy. Po słabym początku stycznia, gdy deszcze sporo śniegu wymyły, robili teraz bazę na ferie. Niektóre stoki przed weekendem na krótko zostały zamknięte, by armatki śnieżne mogły funkcjonować pełną parą - dodał.
W porównaniu z ubiegłorocznymi feriami karnety na wyciągi będą nieco droższe.
- Z racji tego, że w Wiśle panuje duża konkurencja, niektóre obiekty utrzymały ceny na ubiegłorocznym poziomie, ale większość podniosła je o 10-15 procent - zaznaczył urzędnik.
W restauracjach ceny są zróżnicowane. 36 zł kosztują placki ze śmietaną. Rolada wołowa z kluskami śląskimi i czerwoną kapustą to koszt 61 zł. 115 zł trzeba zapłacić za polędwicę wołową z masłem czosnkowym, frytkami i sałatką. Pierogi nadziewane mięsem dzika to wydatek 43 zł, a golonka z chrzanem, kapustą i chlebem 56 zł.
Tadeusz Papierzyński zapewnił, że w Beskidach - nawet, jeśli pogoda nie będzie sprzyjała - nikt nie będzie narzekał na brak atrakcji.
- Ludzie pytają, co robić, kiedy nie będzie śniegu? Możliwości w Wiśle jest sporo. Pojawiły się kolejne: muzeum wiślańskiej kuchni regionalnej, skansen „habsburska osada gospodarcza”. Mamy lodowisko usytuowane w kompleksie basenowym w centrum miasta. Każdy, kto posiada karnet narciarski, wejdzie na nie za darmo. To ukłon w stronę narciarzy. Mogą parę godzin pojeździć na stoku, a potem wybrać się na łyżwy - poinformował.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.