- Notyfikacja umowy społecznej dla górnictwa będzie na pewno priorytetem w działaniach górniczej „S” na nadchodzące miesiące - zapewnia w rozmowie z portalem netTG.pl BOGUSŁAW HUTEK, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”.
- Po raz drugi został pan wybrany szefem górniczej „S”. Zacznijmy od podsumowania minionej pięcioletniej kadencji – to był bardzo burzliwy czas dla górnictwa. Jakie były najważniejsze sukcesy, a co uznałby pan za porażkę?
- W 2018 roku zaczęło się od razu od wysokiego C. Jako strona związkowa opiniowaliśmy Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku oraz pojawiła się kwestia rozporządzenia o jakości paliw, które zakładało prawie całkowitą eliminację pieców węglowych, a podane tam parametry sprawiłyby, że można by spalać jedynie węgiel rosyjski. Doszło do ostrego spięcia z przedstawicielami rządu, ale udało nam się ostatecznie powstrzymać te pomysły. Później było jeszcze bardziej burzliwie. Ceny węgla zaczęły spadać, a spółki energetyczne mimo kontraktów przestały odbierać krajowy węgiel. Na zwałach w pewnym momencie było 6 mln ton węgla, a perspektywy były bardzo złe. Podczas pamiętnej wizyty wicepremiera Sasina w Katowicach pojawił się pomysł likwidacji pięciu kopalń. Z tego też udało nam się wyjść obronną ręką – we wrześniu 2020 roku podpisaliśmy porozumienie, które rozpoczęło negocjacje nad umową społeczną, którą udało się podpisać w maju 2021 roku. Również pandemia koronawirusa była bardzo trudnym czasem dla górników i kopalń. Mało kto już pewnie dziś pamięta, że w związku z bardzo dużą liczbą zakażeń pojawił się pomysł zamknięcia kopalń na 21 dni. Od razu zaczęliśmy alarmować, że po takim czasie nie będzie już do czego wracać i będzie to oznaczało trwałą likwidację kopalń. Na szczęście ten pomysł również udało nam się zastopować.
Natomiast może nie porażką, ale wciąż niezałatwioną sprawą jest notyfikacja umowy społecznej i brak realizacji zapisów dotyczących inwestycji w czyste technologie węglowe – chodzi tutaj np. o produkcję błękitnego węgla czy budowę instalacji CCS i CCU do wychwytywania i składowania dwutlenku węgla.
- No właśnie – umowa społeczna dla górnictwa została podpisana dwa lata temu, ale wygląda na to, że od tego momentu rząd niewiele zrobił, aby ten dokument został zaakceptowany przez Komisję Europejską. Skąd taka opieszałość w tej sprawie?
- Trudno mi odpowiadać za to, co robi – a właściwie czego nie robi – strona rządowa. Być może brało się to stąd, że po wybuchu wojny wśród wielu polityków pojawiły się oczekiwania, że węgiel wróci do łask, więc trzeba w ogóle odstąpić od założeń umowy społecznej i wyrzucić ją do kosza. Od początku przekonywałem, że w Unii Europejskiej żyjemy w określonych realiach i tak się nie stanie. Zamiast powrotu do węgla Europa poszła w odwrotnym kierunku – mamy do czynienia z jeszcze szybszą dekarbonizacją i zwrotem w kierunku odnawialnych źródeł energii. Dlatego jedyną gwarancją funkcjonowania kopalń i zabezpieczenia dla tysięcy pracowników jest właśnie umowa społeczna i jej notyfikacja.
- Co się dzieje w tej sprawie? Czy wy jako sygnatariusze umowy macie jakieś informacje, na jakim etapie jest ten proces?
- Właśnie dowiedzieliśmy się, że 19 maja zmodyfikowany wniosek notyfikacyjny został przekazany do UOKiK, a następnie 30 maja został wysłany do Komisji Europejskiej. Źle się stało, że nie mieliśmy okazji zapoznać się z treścią wniosku przed jego wysłaniem.
Stąd też w miniony piątek (2 czerwca) wysłałem pismo w tej sprawie do Ministerstwa Aktywów Państwowych, w którym domagam się udostępnienia treści wniosku notyfikacyjnego. Z informacji, które uzyskaliśmy na tę chwilę wynika, że w dokumencie niewiele się zmieniło. Wydłużone o dwa lata zostało funkcjonowanie ruchu Bielszowice, a wydobycie w Polskiej Grupie Górniczej ma zostać zwiększone łącznie o 2 mln ton węgla w okresie do 2030 roku. Oprócz tego na nowo zostały przeliczone koszty funkcjonowania kopalń, co ma oczywiście związek z inflacją i ogromnym wzrostem materiałów, usług, wynagrodzeń i wszystkich kosztów działalności.
- Czy wiadomo, jakie umowa ma szanse na notyfikację i kiedy mogłoby się to stać?
- Notyfikacja będzie na pewno priorytetem w działaniach górniczej „S” na nadchodzące miesiące. Mam nadzieję, że jeszcze w czerwcu ktoś z rządu, być może minister Marek Wesoły, pojedzie do Brukseli i rozpocznie negocjacje w tej sprawie. Jeżeli tak się nie stanie i rząd dalej będzie zwlekał, to rzeczywiście możemy mieć problem, bo od prenotyfikacji umowy minie za chwilę półtora roku. Nie chciałbym oceniać tu jednoznacznie szans na notyfikację, ale podczas rozmów z przedstawicielami Komisji Europejskiej zaznaczali oni, że kwestia wypracowania harmonogramu odejścia od węgla i porozumienie społeczne w tej sprawie są dla nich dużą wartością. Będziemy również zabiegać, aby podczas negocjacji została poruszona kwestia wydłużenia wydobycia w ramach danego obszaru górniczego w niektórych kopalniach. Takim przykładem może tutaj być kopalnia Halemba, która zgodnie z zapisami umowy ma funkcjonować do 2034 roku. W ostatnim okresie pracy w swoim polu wydobywczym ta kopalnia będzie musiała zostawić sporo niewydobytego węgla, co byłoby marnotrawstwem. Chodzi o ileś dodatkowych ścian, które niewielkim kosztem można by uruchomić, żeby nie zostawiać tego węgla. To wiązałoby się z nieznacznym wydłużeniem funkcjonowania życia kopalni.
To samo dotyczy kopalni Ziemowit, Bolesław Śmiały, kopalni Sośnica, która mogłaby sięgnąć po węgiel w polu „N”, oraz kopalni Brzeszcze. W tych przypadkach już właściwie gotowe są analizy i opracowania, więc można od razu omówić i ustalić te kwestie, tak żeby te zakłady wiedziały, na czym stoją.
- Mimo braku notyfikacji umowa społeczna jest już w części realizowana – w minionym roku PGG i Tauron Wydobycie skorzystały z budżetowego wsparcia. Natomiast w sprawie inwestycji węglowych, o których pan wspomniał, zapadła głucha cisza, a bez nich cały harmonogram zamykania kopalń nie ma sensu.
- To inwestycje, dzięki którym ma być zapewnione zapotrzebowanie na węgiel w momencie, kiedy stopniowo będą z niego rezygnować energetyka zawodowa, ciepłownie, kotłownie i indywidualni odbiorcy. W różnych okresach te instalacje mają zapewnić zbyt na 4-5 mln ton węgla rocznie, dlatego to kolejna kwestia, o którą będziemy twardo walczyli. Być może sprawę ułatwią nam Niemcy. Przy okazji walki o złagodzenie zapisów rozporządzenia metanowego dowiedzieliśmy się od polityków w Brukseli, że być może już w połowie tego roku niemiecki Bundestag będzie procedował ustawę, która ma umożliwić budowę instalacji CCS. Na dodatek ich budowa będzie mogła być dofinansowana ze środków unijnych. Jeśli rzeczywiście się tak stanie, to nic nie będzie przeszkadzało, żeby Polska również poszła w tym kierunku.
- Póki co jednak ceny węgla spadają, a znów rosną zwały przy kopalniach.
- To jest problem, który musi zostać jak najszybciej rozwiązany. Jeśli chodzi o PGG, to na zwałach jest obecnie 1,2 mln ton węgla. Pierwszy powód jest sezonowy – skończyła się zima, więc odbiorcy indywidualni nie kupują na razie węgla. Dlatego np. w kopalniach rybnickich, m.in. ruchu Marcel, rosną zwały sortymentów grubych. Nie mam jednak wątpliwości, że jesienią ten węgiel znów znajdzie nabywców i problem sam się rozwiąże. Gorzej jest w przypadku miałów – tutaj najwięcej węgla zalega przy kopalni Ziemowit, a podobne problemy mają również kopalnie Taurona Wydobycie. Energetyka znów przestała odbierać zakontraktowany węgiel.
Elektrownie są całkowicie zapchane węglem z importu, którego w minionym roku sprowadziliśmy 20 mln ton. Mimo że brakowało sortymentów grubych dla odbiorców indywidualnych, to polskie spółki brały, co się da. W efekcie do Polski trafił węgiel, z którego po odsianiu tylko 15-20 proc. to były sortymenty grube, natomiast reszta to miały, z którymi coś trzeba zrobić, więc trafiają do naszych elektrowni. To powtórka tego, co mieliśmy trzy lata temu. Wtedy też polskie spółki energetyczne mimo kontraktów nie odbierały węgla z polskich kopalń, bo wolały węgiel importowany. Z tą różnicą, że wtedy decydowała ekonomia – importowany węgiel był tańszy. Natomiast teraz jest dokładnie odwrotnie, to nasz węgiel jest o wiele tańszy od węgla sprowadzonego z zagranicy w minionym roku. Podczas Walnego Zebrania Delegatów Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego wysłaliśmy pismo w tej sprawie do MAP.
To sprawa, której nie odpuścimy. Nie może się powtórzyć sytuacja, że kopalnie staną na skraju upadłości, bo spółki energetyczne nie dotrzymują umów. My też w ubiegłym roku moglibyśmy sprzedać nasz węgiel po cenach rynkowych, a PGG miałaby przychód w wysokości 13 mld zł. Nie zrobiliśmy tego i oczekujemy teraz solidarności ze strony branży energetycznej. Podkreślam, że po zmianie właściciela i przejęciu PGG i Taurona Wydobycie bezpośrednio przez państwo, niewywiązywanie się z kontraktów przez spółki energetyczne to działanie na szkodę Skarbu Państwa.
- W tym roku znów trzeba będzie zaimportować grube węgle dla odbiorców indywidualnych. Nie boi się pan, że jeśli sytuacja się powtórzy, to nasz rynek węgla zostanie już całkowicie zdestabilizowany?
- Mam nadzieję, że w tym roku ten błąd popełniony w roku poprzednim nie zostanie powtórzony i nie będziemy sprowadzać węgla w ostatniej chwili i brać wszystkiego, co się da. Z moich informacji wynika, że jeśli zrobi się to odpowiednio wcześniej, to spokojnie można zamówić węgiel klasyfikowany gruby, którego brakuje na rynku. Podczas transportu oczywiście część się rozdrobni, ale będzie to jedynie 15 proc. Dzięki temu naszego rynku nie zaleją miały energetyczne, które są w wystarczającej ilości produkowane przez nasze kopalnie.
- A jak wygląda na tę chwilę wydobycie? Już wcześniej pojawiły się obawy, że przez zaniechania inwestycyjne w poprzednich latach trudno będzie zrealizować plany produkcyjne.
- Mogę tutaj mówić za moją rodzimą spółką, czyli PGG. Właśnie przedstawiono nam wyniki produkcyjne po 5 miesiącach br. Wynika z nich, że spółka wykonała plan z niewielką nadwyżką. Jeżeli nie pojawią się żadne nieprzewidziane problemy natury geologicznej, to spółka powinna zrealizować roczny plan dotyczący produkcji węgla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Taka jest prawda że solidarności nic nie zrobiła. Tylko układa się z PIS. Górnictwo znowu leży na łopatkach. Ludzie myślą tylko o urlopach górniczych.