- Poniedziałkowa sesja na GPW była udana, a rynkowi sprzyjały spadające ceny gazu i energii elektrycznej oraz umacniający się złoty - powiedział PAP Biznes dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities, Sobiesław Kozłowski.
Jego zdaniem, dołek rynkowy na warszawskim parkiecie mógł już mieć miejsce, a obecnie trwa wyczekiwanie na jego potwierdzenie.
- Poniedziałkowa sesja była udana, choć na jej początku na taki obraz niewiele wskazywało. Rynkowi ewidentnie sprzyjało umocnienie złotego i zejście kursu USD/PLN poniżej 4,90 - powiedział PAP Biznes dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities, Sobiesław Kozłowski.
Analityk wskazał, że sentyment rynkowy mogły wspierać spadające ceny gazu i prądu na giełdach, co w poniedziałek poprawiało sentyment do spółek energetycznych.
- Czego na poniedziałkowej sesji mi zabrakło, to obrotów, które sięgnęły tylko ok. 650 mln zł. Być może jednak aktywność inwestorów, głównie zagranicznych była mniejsza, po doniesieniach medialnych o możliwej blokadzie dla Polski środków unijnych przez KE - dodał analityk Noble Securities.
Rzeczpospolita napisała w poniedziałek, że oprócz wstrzymania przez UE dla Polski wypłaty środków na Krajowy Plan Odbudowy (24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii) pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności.
Jak powiedział PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś, doniesienia medialne dotyczące rzekomego zawieszenia części funduszy spójności dla Polski (...) to doniesienia nieprawdziwe. Nie jest prawdą, że w stosunku do Polski artykułowane są oczekiwania, które nie są artykułowane wobec innych państw członkowskich.
Zdaniem Kozłowskiego, dołek rynkowy mógł już mieć miejsce.
- My zakładamy, że dołek rynkowy już był, a obecnie będziemy czekać na jego potwierdzenie. Większe umocnienie złotego i kontynuacja odbicia przez WIG - taki hipotetyczny, póki co, scenariusz by potwierdzało - powiedział analityk Noble Securities.
- Odreagowaniu sprzyja bardzo słaby sentyment w USA, który znajduje się na poziomach, gdzie historycznie takie odreagowania się rozpoczynały - wskazał.
Analityk dodał jednak, że głównym ryzykiem rynkowym, w jego opinii, jest ryzyko zaostrzenia wojny na Ukrainie i np. aktywnego przystąpienia do wojny przez Białoruś.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.