- Rozwiązania mające na celu zamrożenie w 2023 r. cen energii dla gospodarstw domowych zużywających poniżej 2000 kWh są rewolucyjne. Nie słyszałem, by w Europie któryś z krajów poszedł tak daleko w kierunku ochrony obywateli przed podwyżkami cen energii - ocenił minister Waldemar Buda.
W poniedziałek, 19 września, minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w TVP Info mówił o proponowanej przez rząd Tarczy Solidarnościowej, która zakłada zamrożenie w 2023 r. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie z 2022 r. do zużycia 2000 kWh rocznie. Minister przypomniał, że według wyliczeń 61 proc. gospodarstw dzisiaj mieści się poniżej tego przedziału zużycia. - W związku z tym co najmniej 2/3 nie będzie miało żadnej podwyżki. Natomiast od tej górki - ponad 2000 kWh - będzie cena rynkowa, realna, która będzie wynikała z nowej taryfy. Jeszcze jej nie znamy, ale można być pewnym, że ona będzie sporo wyższa - zastrzegł.
- Wydaje mi się, że to jest rewolucyjne podejście do ochrony obywateli, nawet tych najsłabszych - ocenił szef MRiT. Wskazał, że nie przypomina sobie, aby którykolwiek z krajów Europy poszedł tak daleko i tak mocno rekompensował podwyżki cen energii.
- Można powiedzieć, działamy wieloetapowo. Z jednej strony oczekujemy pewnych decyzji od Komisji Europejskiej, ale z drugiej nie czekamy na rozstrzygnięcie, tylko podejmujemy te decyzje na własnym polu, w takim zakresie, w jakim jest to możliwe - powiedział. Buda dodał, że czekamy teraz na decyzję w zakresie maksymalnej ceny gazu, sposobu wyliczeń produkcji energii i kosztów energii w stosunku do poszczególnych źródeł. - To są decyzje Komisji, które mam nadzieję są przed nami.
Szef MRiT zwrócił uwagę, że wszyscy są świadomi konieczności oszczędzania energii. - Każdy gdzieś w swoim zakresie poszukuje tych oszczędności, myśli jak tutaj doprowadzić do tego, żeby to zużycie lekko obniżyć - podkreślił. - Natomiast mamy też takie mechanizmy, które proponujemy, które niejako będą gratyfikowały oszczędzanie. Czyli jeżeli komuś uda się zmieścić na 90 proc. zużycia obecnego roku, w 2023 r., to o te 10 proc. będzie miał niższy rachunek w kolejnym, w 2024 r. Więc ta zachęta jest - mówił.
Minister rozwoju i technologii odniósł się do kwestii pomocy przedsiębiorstwom w walce z wysokimi cenami energii. - Tutaj tego rodzaju tarczy, jaką zastosowaliśmy dla gospodarstwa domowego, nie możemy (użyć - PAP) wobec firmy, ponieważ jest to kwestia pomocy publicznej. Byłoby to nie do przeforsowania na poziomie Komisji Europejskiej - stwierdził. - Liczymy, że w świetle tego, czego oczekujemy od KE, jakieś decyzje zapadną - zaznaczył. Zdaniem Budy prosta zmiana polegająca na maksymalnej cenie gazu doprowadziłaby natychmiast do przełożenia się na cenę prądu. - Wyliczenie sposobu liczenia prądu przełożyłoby się natychmiast na cenę prądu, który jest w Polsce produkowany na bazie węgla. To są bardzo szybkie decyzje, które powinny do końca miesiąca po stronie Komisji Europejskiej zapaść. Jeśli zapadną, to jesteśmy w lekko lepszej sytuacji - przewiduje.
- Ale też nie zasypujemy gruszek w popiele. Wszystko co jest możliwe po naszej stronie, będziemy robić. Myślę, że w środę będzie też ogłoszona propozycja, która też lekko może wpłynąć na cenę w takiej kilkumiesięcznej perspektywie. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowuje takie rozwiązanie. Z drugiej strony myśmy w MRiT przygotowali rozwiązania wsparcia przedsiębiorstw energochłonnych - zapowiedział Buda. Na wsparcie zakładów wysoce energochłonnych rząd do końca roku chce przekazać nawet do 5 mld zł.
W czwartek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że koszt wszystkich instrumentów wsparcia w obszarze energii elektrycznej dla gospodarstw domowych oraz dla przedsiębiorstw energochłonnych przekracza 30 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.