W środę w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpocznie się proces z powództwa Fundacji Greenpeace Polska przeciwko spółce PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna - właścicielowi m.in. elektrowni i odkrywek węgla Bełchatów oraz Turów, w którym aktywiści domagają się zaprzestania emisji gazów cieplarnianych, pochodzących ze spalania węgla, najpóźniej do 2030 roku - informuje Polska Agencja Prasowa. Oznaczałoby to całkowite zamknięcie wszystkich elektrowni spółki w ciągu najbliższych 8 lat.
Według PGE GiEK, wyłączenie w tak krótkim czasie elektrowni, które obecnie pokrywają ok. 36 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną, całkowicie zdestabilizowałoby polski system energetyczny, doprowadzając do przerw w dostawie energii oraz dalszego, nawet kilkukrotnego wzrostu jej cen. Tak duże i gwałtowne obniżenie mocy zainstalowanych nie pozostałoby również bez wpływu na rynek energii w całej UE. Z tych powodów spółka interpretuje pozew Greenpeace jako działanie na szkodę polskiej gospodarki i polskich obywateli, atak na krajową suwerenność energetyczną i chęć zachwiania stabilnością gospodarki całej UE.
Obie strony przyznają, że w 2021 r. prowadziły ze sobą mediacje, które jednak zakończyły się po jednym spotkaniu.
Według PGE GiEK spełnienie żądań ekologów byłoby zaprzeczeniem idei sprawiedliwej transformacji energetycznej. W swoim stanowisku przesłanym PAP spółka nazywa propozycje Greenpeace dziką transformacją, która miałaby katastrofalne skutki zarówno na płaszczyźnie społecznej, ekonomicznej i bezpieczeństwa energetycznego Polski; spowodowałaby uzależnienie się Polski od energii pochodzącej z zagranicznych źródeł, często wytwarzanej z wysokoemisyjnych surowców importowanych spoza UE.
W obecnej sytuacji związanej z wojną na Ukrainie, z uwagi na problemy z dostawami surowców energetycznych, budowanie bezpieczeństwa energetycznego wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami i kosztami. Tym bardziej zadziwiająca jest postawa Fundacji Greenpeace, która domaga się wyłączenia krajowych elektrowni zasilanych przede wszystkim polskim paliwem pochodzącym z dwóch kopalń węgla brunatnego w Bełchatowie i w Turowie oraz z krajowych kopalń węgla kamiennego. Elektrownie te w 2021 r. dostarczyły energię do niemal co drugiego odbiorcy w Polsce - do gospodarstw domowych, obiektów użyteczności publicznej, firm, samorządów - pisze w komunikacie PGE GiEK.
Natomiast Greenpeace przywołuje normę polskiego prawa, stanowiącą, że każdy, komu zagraża szkoda poprzez oddziaływanie na środowisko, może żądać od podmiotu odpowiedzialnego przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Kryzys klimatyczny jest dogłębnie zbadanym zjawiskiem, a nauka nie ma wątpliwości, że emisje gazów cieplarnianych ze spalania paliw kopalnych bezpośrednio przyczyniają się do jego pogłębiania - zwracają uwagę ekolodzy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Proponuje przełączyć komputery greenpeace-u na zasilane energia odnawialną, bedą mniej pisać takich bzdurnych pism. I oczywiście komputery też takie wyprodukowane z energii odnawialnej.
Pracownicy PGE Jutro jedziemy pogonić tą Hołotę za ruble!
Co z żądaniami zaprzestania wydzielania gazów przez wulkany czynne i uśpione ? Żartowałem. Przecież w okresie wojny takie przepisy, na jakie powołuje się Brudnypeace nie obowiązują ?