- Od strony ściany ratownicy kontynuują drążenie podkopu pod przenośnikiem taśmowym, aby dostać się do miejsca skąd pochodzi sygnał z lampy poszukiwanego górnika – taką informację na temat przebiegu akcji ratowniczej w ruchu Bielszowice kopalni Ruda przekazał w poniedziałek rano, 6 grudnia, Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia zlokalizowana w Rudzie Śląskiej.
Przypomnijmy, że działania w ruchu Bielszowice są prowadzone od soboty, 4 grudnia, kiedy doszło do wysokoenergetycznego wstrząsu na poziomie 780 m.
Rzecznik dodał, że w nocy z niedzieli na poniedziałek, 5-6 grudnia, ponownie wykonano pomiary lokalizatorem, które potwierdziły dotychczasowe wskazania lampy.
- Rozważane jest też użycie kamery, aby zbadać sytuacje po drugiej stronie przekopu. Ratownicy pracują w ekstremalnie trudnych warunkach – powiedział Tomasz Głogowski.
Wyjaśnijmy, że lampy, których używają górnicy, są wyposażone w nadajnik, który emituje sygnał elektromagnetyczny o stałej częstotliwości z zakresu 4100Hz-5850Hz, podzielonego na osiem podzakresów, tzw. kanałów. Aby zlokalizować sygnał konieczny jest odbiornik, który przy namierzaniu sygnału pokazuje odległość od niego, jego natężenie oraz kanał, na którym jest on nadawany.
Działanie systemu polega na pomiarze natężenia pola magnetycznego pochodzącego od nadajników zblokowanych z akumulatorem lampy górniczej. Właściwy dobór częstotliwości pracy oraz budowa nadajnika umożliwia ocenę odległości między nadajnikiem a odbiornikiem, czyli między górnikiem a ratownikiem z dokładnością około 10 proc. w zakresie odległości 2-25 m.
Przypomnijmy, że w sobotę rano, 4 grudnia, w chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników. Prowadzili prace przy remoncie rurociągu. Sztygar po wstrząsie wycofał się samodzielnie. Nie udało się to dwóm ślusarzom w wieku 31 i 42 lat.
Jednego z nich odnaleziono w nocy. Jest już bezpieczny w sosnowieckim Szpitalu Urazowym Św. Barbary. Jego zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jest w dobrym stanie, ma niegroźne obrażenia nogi i szczęki. Umieszczono go na oddziale ortopedii. Jest pod opieką psychologa. Widział się też z rodziną.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.